Giertych ma plan ws. wyborów. Apeluje do opozycji
Przedstawiony przez prawnika plan składa się z sześciu punktów:
1) Zero rozmów z PiS na temat zmiany Konstytucji.
2) Maksymalne utrudnienie przyjęcia przez parlament zmiany do Kodeksu Wyborczego, w tym próby rozmów z Jarosławem Gowinem w tej sprawie.
3) W przypadku przyjęcia jednak trybu korespondencyjnego głosowania porozumienie pomiędzy trzema kandydatami opozycji, którzy uzyskują najlepsze wyniki sondażowe (Kidawa-Błońska, Kosiniak-Kamysz i Hołownia), że którykolwiek z nich wejdzie do drugiej tury zostanie poparty przez dwóch pozostałych oraz wspólny apel do wyborców, aby wzięli udział w głosowaniu korespondencyjnym, o ile technicznie będzie to możliwe.
4) Wspólne obsadzenie gminnych komisji wyborczych swoimi przedstawicielami oraz wyposażenie ich w środki ochrony osobistej przy liczeniu głosów: maski, skafandry, rękawiczki.
5) W przypadku ogłoszenia zwycięstwa Andrzeja Dudy wspólne zaskarżenie wyników do SN.
6) W przypadku wygrania wyborów przez któregoś z kandydatów opozycji wspólne uznanie tych wyników za wiążące.
We wpisie zamieszczonym na Facebooku Roman Giertych wyjaśnia, że jego plan zakłada, że partia rządząca będzie "wbrew przepisom Konstytucji dążyć do przeprowadzenia wyborów prezydenckich i nie ogłosi stanu klęski żywiołowej". Jak dodaje, zakłada on również to, że technicznie zostanie wykonane dostarczenie obywatelom kart do głosowania i możliwość bezpiecznego wrzucenia głosu do urny.
"Jeżeli rząd sobie z tym nie poradzi (co jest bardzo prawdopodobne), to wybory się nie odbędą. Wydaje mi się, że porozumienie kandydatów opozycji może dodać do różnych ryzyk dla PiS z realizacji wyborów korespondencyjnych dodatkowe ryzyko - przegrania wyborów. I dlatego może się z nich wycofają" – pisze Giertych. "Dlaczego nie ma sprzeczności pomiędzy pkt. 5 i 6?" – pyta i odpowiada: "Dlatego, że to PiS w tych wyborach oszukuje i tylko PiS. Każdy inny kandydat opozycji, który wygrałby w takich oszukiwanych przez PiS wyborach tym bardziej wygrałby w normalnych. Nie ma więc powodu, aby jego zwycięstwo unieważniać".
Giertych kończy swój wpis stwierdzeniem, że plan jest prosty i wymaga tylko minimum porozumienia pomiędzy trzema głównymi kandydatami opozycji. "Apeluję do pani Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, do Władysława Kosiniak-Kamysza i do Szymona Hołowni o rozpoczęcie rozmów w tej sprawie" – kończy.