"Cierpliwość Kaczyńskiego się kończy. Wkrótce może zażądać jasnej deklaracji"
Po tym jak Jarosław Gowin w wyrazie sprzeciwu wobec organizacji wyborów prezydenckich w maju podał się do dymisji, szuka sprzymierzeńców do realizacji swojej koncepcji. Były wicepremier spotkał się już nawet w tej sprawie z Borysem Budką. Ich negocjacje mają doprowadzić do wypracowania wspólnego stanowiska ws. wyborów. Platforma Obywatelska postuluje przełożenie ich o rok i ich organizację 16 maja 2021 roku, zaś propozycja Gowina zakłada wydłużenie kadencji Andrzeja Dudy o dwa lata przez zmianę Konstytucji i przełożenie wyborów na rok 2022.
– Gowin już kilka razy spotykał się z Budką i jesteśmy dobrej myśli. Jest jeszcze za wcześnie, żeby mówić o nowej koalicji i podziale stanowisk, ale trzeba zastanawiać się nad przyszłością – mówił jeszcze przed wczorajszym spotkaniem cytowany przez "Super Expresss" nie wymienony z nazwiska prominentny polityk PO. Rozmówca dziennika dodaje, że na razie Gowin chce odegrać poważną rolę w obozie Zjednoczonej Prawicy i być postrzeganym w nim jako głos rozsądku. Jak zauważa "SE", już po zakończeniu spotkania, choć nie przyniosło żadnych konkretów, Gowin i Budka zgodnie podkreślali dobrą atmosferę rozmów.
Z ustaleń dziennika wynika, że zupełnie inna atmosfera panuje w Prawie i Sprawiedliwości. Tam ma "wrzeć" i "narastać zniecierpliwienie" wobec Gowina. "Politycy partii rządzącej nieoficjalnie przyznają, że kończy się cierpliwość prezesa Kaczyńskiego i wkrótce może zażądać od Gowina jasnej deklaracji – pozostanie w koalicji lub pójście własną drogą" – czytamy.