"Rz": W kasie tajnego wydziału policji brakuje ćwierć miliona złotych. Naczelnik podjął próbę samobójczą

Dodano:
Zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP / Darek Delmanowicz
"Z tajnego wydziału policji zniknęło 255 tys. zł. Prokuratura bada, czy przywłaszczył je naczelnik, który później podjął próbę samobójczą" – informuje "Rzeczpospolita".

Pieniądze zniknęły z kasy funduszu operacyjnego mazowieckiej policji. Jak dowiedziała się "Rzeczpospolita", prokuratura bada, czy 

Prokuratura bada, czy środki wyprowadził naczelnik Wydziału Techniki Operacyjnej Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu Karol R. Jak informuje dziennik, z kontroli wewnętrznej wynika, że miał brać zaliczki i ich nie rozliczać. Gdy sprawa wyszła na jaw, rozpędzonym samochodem uderzył w latarnię.

Czym jest Wydział Techniki Operacyjnej? To najtajniejsza komórka policji. Pracujący tam funkcjonariusze odpowiadają m.in. za inwigilację przestępców. WTO działa na specjalnych zasadach – wszystko jest w niej tajne: finanse, zakupy sprzętu, samochodów oraz środki na informatorów.

"Śledztwo zostało wszczęte 3 kwietnia, dotyczy podejrzenia popełnienia przestępstwa przez wysokiego rangą funkcjonariusza Komendy Wojewódzkiej z siedzibą w Radomiu. Postępowanie jest prowadzone w sprawie przekroczenia uprawnień przez tego funkcjonariusza w celu osiągnięcia korzyści majątkowej oraz przywłaszczenia mienia znacznej wartości w postaci środków finansowych w kwocie 255 400 zł" – potwierdza "Rzeczpospolitej" prok. Mirosław Wachnik, szef Prokuratury Okręgowej w Radomiu.

Zawiadomienie do prokuratury złożył zastępca komendanta wojewódzkiego policji w Radomiu, a materiały sprawy przekazało Biuro Spraw Wewnętrznych (BSW) Komendy Głównej Policji. Z doniesienia wynika, że do przestępstwa miało dojść w latach 2019–2020. "Rzeczpospolita" wskazuje, że chodzi o naczelnika wydziału Karola R. (nie ma zarzutów, bo śledztwo jest "w sprawie").

Jak podaje "Rz", wątpliwości śledczych mają budzić głównie trzy zaliczki: z lutego 2019 r. na 159 400 zł i z lipca 2019 r. opiewająca na 48 tys. zł oraz kolejna na 48 tys. zł z marca tego roku. To daje łącznie 255 400 zł. Jednak „pobrań" z konta było więcej – np. zaliczka z grudnia 2018 r. na 130 tys. zł. Wszystkie prześwietli teraz prokuratura.

Źródło: Rzeczpospolita
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...