Trzaskowski mówi stanowcze "nie". "Nie ma podstawy prawnej"
Choć opozycja domaga się wprowadzenia stanu klęski żywiołowej i na tej podstawie przełożenia ich na późniejszy termin, partia rządząca robi wszystko, aby mogły się one odbyć zgodnie z planem. W myśl propozycji PiS, głosowanie miałoby się odbyć w formie korespondencyjnej. Choć ustawa w tej sprawie wciąż nie została przyjęta przez Senat, przygotowania do wyborów już trwają. Od wczoraj pojawiają się doniesienia, że samorządowcy otrzymują pisma od wojewodów nakazujące im przekazanie list wyborców Poczcie Polskiej.
O to, czy dane mieszkańców Warszawy zostaną przekazane Poczcie pytany był podczas konferencji prasowej Rafał Trzaskowski. Prezyent stolicy zwrócił uwagę, że na chwilę obecną nie ma nawet podstawy prawanej, aby przeprowadzić wybory korespondencyjne, ponieważ ustawa w tej sprawie nie weszła jeszcze w życie i znajduje się obecnie w Senacie.
– Jeżeli chodzi o ustawę dotyczącą COVID-19, to ta ustawa daje uprawnienia rządowi do tego, żeby walczyć z epidemią, a nie do tego, żeby organizować wybory i chyba wszyscy o tym wiedzą – wskazał. Trzaskowski podkreślił, że dopiero jak Senat, a później Sejm przyjmą ustawę, wówczas miasto będzie się do niej stosować.
Jak poinformował prezydent, do stołecznego ratusza wpłynęły do tej pory dwa maile. Jeden dotyczył udostępnienia lokali wyborczych i o urn, drugi zaś wydawania danych wrażliwych. Zaznaczył przy tym, że obie wiadomości były anonimowe, nikt się pod nimi nie podpisał. – W naszej ocenie, w ocenie prawników ani do jednego ani do drugiego nie ma podstawy prawnej – wskazał.
Zapowiadając, iż nie udostępni Poczcie Polskiej spisu wyborców, dodał: "Trudno, żebyśmy wydawali dane wrażliwe, jeżeli nie ma tutaj podstawy. To by znaczyło, że naruszalibyśmy prawo, a my prawa naruszać nie będziemy".