Miller: W tej chwili nie ma przed Kaczyńskim ważniejszego celu
Miller był dziś gościem Konrada Piaseckiego w porannym programie na antenie TVN24. Były premier pytany był o zaplanowane na maj wybory prezydenckie, które partia rządząca chce przeprowadzić korespondencyjnie za pośrednictwem Poczty Polskiej. Temu rozwiązaniu sprzeciwia się opozycja, która domaga się wprowadzenia stanu klęski żywiołowej i na tej podstawie przełożenia wyborów na późniejszy termin. Za niemożliwe przeprowadzenie wyborów 10 maja uznaje także były wicepremier Jarosław Gowin.
"Każdy, kto uczestniczy w tej farsie..."
Polityk przyznał, że jeśli wybory w takiej formie faktycznie dojdą do skutku, on nie zamierza brać w nich udziału. – Podjąłem decyzję, że jeśli nic się nie zmieni, to po raz pierwszy nie będę uczestniczył w wyborach na urząd prezydenta, bo uważam, że to nie są wybory – oświadczył i podkreślił, że "na cztery przymiotniki opisujące proces wyborczy w konstytucji, tylko jeden dotyczy głosowania, ma być ono tajne, a wszystkie pozostałe dotyczą kampanii wyborczej". – Problem polega na tym, że kampanii wyborczej nie ma. Sam akt głosowania, który w tej chwili urósł do rangi numer jeden, jest ostatnim akordem w kampanii wyborczej – wskazał.
Leszek Miller przyznał, że pierwszy raz zdecyduje się na bojkot wyborów. Wcześniej nigdy tego nie robił. – Ale skoro zamiast urny wyborczej oferuje mi się skrzynkę pocztową, to uważam, że każdy, kto uczestniczy w tej farsie chcąc nie chcąc ją legitymizuje i autoryzuje jawny szwindel – dodał.
"Nie ma przed Kaczyńskim w tej chwili ważniejszego celu"
Były premier wyraził także przekonanie, że nie dojdzie do drugiej tury wyborów prezydenckich, jeśli zostaną one zorganizowane 10 maja. – Zakładam, że Andrzej Duda wygra w pierwszej turze. Chodzi o to, żeby go osadzić na stolcu prezydenckim. Podkreślam słowo "osadzić", a nie "wygrać". Jeżeli uważam, że to są pseudowybory, które gwałcą konstytucję, to sam nie chcę w tym uczestniczyć i nie mogę namawiać innych Polaków do usankcjonowania PiS-owskiego bezprawia – powiedział.
Dopytywany, czy sugeruje że wybory zostaną sfałszowane, europoseł odparł: "To będzie głosowanie, gdzie kandydat ma zapewnione zwycięstwo przy użyciu każdej metody, w tym również technik liczenia głosów, które mu pomogą, jak trzeba będzie".
– Nie ma przed Kaczyńskim w tej chwili ważniejszego celu niż zapewnienie prezydentury Andrzejowi Dudzie, dlatego, że Andrzej Duda wybrany jest gwarantem bezpieczeństwa nie tylko dla samego Kaczyńskiego, ale dla całego jego obozu – wskazał.