CNN: Mops z Karoliny Płn. pierwszym psem w USA z COVID-19
Eksperci podkreślają, że nie ma dowodów na to, że zwierzęta domowe mogą przenosić koronawirusa.
Jak podaje CNN, troje członków rodziny McClean – lekarz Sam McClean, jego żona Heather, pediatra i wykładowczyni na Duke University, oraz ich syn Ben – zarazili się koronawirusem w marcu. Jako jedyna żadnych objawów COVID-19 nie wykazywała ich córka Sydney.
Kiedy rodzina wyzdrowiała, wzięła udział w badaniu dr Chrisa Woodsa, wirusologa i jednego z kolegów Heather z Duke University; badanie ma na celu znalezienie potencjalnych metod leczenia i szczepionki – informuje CNN i dziennik "USA Today". Co tydzień od początku kwietnia zespół badaczy przychodził do domu McCleanów, aby wykonywać badania krwi i wymazy z nosa.
Test na obecność koronawirusa został wykonany również u ich psa, Winstona, i okazało się, że jego wynik jest pozytywny. McCleanowie mają jeszcze jednego psa oraz kota, ale ich testy były negatywne.
Jak tłumaczył kierujący zespołem naukowców Woods, próbki pobierane są również od zwierząt domowych, żeby zobaczyć, w jaki sposób koronawirus rozprzestrzenia się w gospodarstwach domowych. Jednocześnie podkreślił, że "ilość wirusa, która została wykryta (u Winstona), była bardzo niska, co sugeruje, że nie byłby prawdopodobnym źródłem przenoszenia wirusa na inne zwierzęta czy na ludzi w tym gospodarstwie domowym".