Przywołał słowa jego ojca w wystąpieniu. Władysław T. Bartoszewski uderza w Tuska

Dodano:
Władysław T. Bartoszewski Źródło: PAP / Marcin Obara
Ojciec zdecydowanie potępiłby nawoływanie do bojkotu zbliżających się wyborów prezydenckich – napisał w liście do Donalda Tuska Władysław Teofil Bartoszewski.

W wygłoszonym wczoraj oświadczeniu Donald Tusk zapowiedział osobisty bojkot wyborów prezydenckich, jeśli głosowanie odbędzie się w proponowanej obecnie przez PiS formie 10 maja. – Chcę dzisiaj powiedzieć bardzo otwarcie, dlaczego nie będę uczestniczył 10 maja w procedurze głosowania, przygotowanej przez ministra Sasina i PiS. Celowo unikam słowa wybory, ponieważ (…) ta sytuacja przygotowana przez rządzących na 10 maja nie ma z wyborami nic wspólnego – powiedział w nagraniu opublikowanym na YouTubie. Tusk przedstawił trzy główne powody, dla których jego zdaniem Polacy nie powinni brać udziału w głosowaniu korespondencyjnym. Pierwszy to bezpieczeństwo, drugi – konstytucyjny (zmiany w Kodeksie wyborczym, zapewnienie tajności głosowania), trzeci – "zwykła ludzka przyzwoitość".

W swoim wystąpieniu były szef Rady Europejskiej przywołał słowa śp. Władysława Bartoszewskiego: "Jak nie wiesz, jak się zachować, zachowaj się przyzwoicie". – To jest dokładnie taki moment, żebyśmy nie tylko powtarzali tego typu wskazania, ale żebyśmy się do nich tak na serio zastosowali. Jestem absolutnie przekonany, że taka zwykła ludzka przyzwoitość nie pozwala nam uczestniczyć w tym procederze, jaki przygotował nam minister Sasin i PiS na zlecenie Jarosława Kaczyńskiego – wskazywał Tusk.

"Ojciec by to potępił"

Do słów tych odniósł się syn Władysława Bartoszewskiego. "Z uwagą wysłuchałem Pańskiego oświadczenie o zamiarze zbojkotowania zbliżających się wyborów prezydenckich. Jednym z argumentów jakie Pan przytaczał były słowa mojego ś.p. Ojca o przyzwoitym zachowaniu. Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że cytowane przez Pana słowa wypowiedział jego wielki przyjaciel, Antonii Słonimski, ale nie w tym rzecz" – napisał.

W liście skierowanym do Tuska podkreślił, że jego "ojciec zdecydowanie potępiłby nawoływanie do bojkotu zbliżających się wyborów prezydenckich, bo walcząc o wolną Polskę nie poddawał się w żadnej sytuacji".

"Mój ojciec spędził 1946 rok jako aktywny działacz PSL przekonując Polaków, żeby poszli głosować w referendum ludowym, a potem w wyborach do Sejmu, pomimo szerzącego się terroru komunistycznego. Działacze partii byli prześladowani, aresztowani, więzieni, a nawet zabijani, dotyczyło to nawet kandydatów na posłów do Sejmu" – przypomniał Władysław Teofil Bartoszewski, dodając, że zło zwycięża wtedy, kiedy dobrzy ludzie nic nie robią. Jego zdaniem, bojkot wyborów prezydenckich doprowadzi do zwycięstwa Andrzeja Dudy i każdy nieoddany głos będzie temu zwycięstwu służył. "Odpowiedzialność spadnie na wszystkich, którzy nawoływali do bojkotu" – wskazał.

"Rozumiem przyzwoitość jako walkę w słusznej sprawie do samego końca i w zbliżających się wyborach prezydenckich zagłosuję na Władysława Kosiniaka-Kamysza. Gdy zło się szerzy, jeszcze bardziej trzeba walczyć o dobro" – oświadczył.

Źródło: Onet.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...