Kidawa-Błońska w nerwach. Odniosła się do słów Schetyny
Zgodnie z dzisiejszymi zapowiedziami rządu, przedszkola i żłobki mogą zostać otwarte od 6 maja. Jak podkreślono, ostateczna decyzja o otwarciu tych placówek w danej giminie należy do samorządu lokalnego, który może skonsultować ten krok z rodzicami.
Mimo to, Małgorzata Kidawa-Błońska uważa, że rząd podjął tę decyzję bez konsultacji z samorządowcami, a dzieci w żłobkach i przedszkolach będą zagrożone.
– Wczoraj premier ogłosił, że dzieci mogą wrócić do przedszkoli, żłobków. Podjął taką decyzję, nie konsultując tego z samorządowcami. Nie wiemy, na jakich opiniach się oparł, bo tę decyzję kwestionują lekarze. To dotyczy bezpieczeństwa naszych dzieci – oceniła kandydatka KO na prezydenta. Jej zdaniem placówki nie są przygotowane na powrót dzieci i pracowników.
– Jeśli taką decyzję się podejmuje, placówki muszą mieć czas na przygotowanie się do tego i wiedzieć, jakie procedury są konieczne dla zapewnienia bezpieczeństwa dzieci i personelu – powiedziała Kidawa-Błońska.
Polityk Platformy Obywatelskiej nie rozumie, dlaczego pierwsze decyzje o odmrażaniu dotyczą właśnie placówek opiekuńczych dla dzieci. – Żądam od premiera, żeby wyjaśnił Polkom i Polakom, dlaczego podjął taką decyzję, dlaczego pierwsze uruchamianie instytucji dotyczy dzieci, a one są dla nas najważniejsze – podkreśliła Kidawa-Błońska.
"Oczywiście, że Schetyna nie jest ojcem mojej kandydatury"
Grzegorz Schetyna kilka dni temu odciął się od decyzji o wystawieniu Kidawy-Błońskiej w wyścigu prezydenckim. – Nie jestem ojcem kandydatury Kidawy-Błońskiej – stwierdził.
Kandydatka KO odniosła się podczas briefingu do słów byłego szefa Platformy Obywatelskiej.
– Oczywiście, że Schetyna nie jest ojcem [mojej kandydatury]. Wygrałam prawybory. Głosowały na mnie koleżanki koledzy w Platformie. Wspólnie podjęliśmy taką decyzję i to jest siła, że nie jedna osoba decyduje, kto ma być kandydatem, tylko wszyscy razem – przekonywała Kidawa-Błońska w Sejmie.