Gowin został zapytany, czy boi się Kaczyńskiego. Oto, co odpowiedział
– Panie premierze, pan się nie boi prezesa Jarosława Kaczyńskiego? – takie pytanie zadał Jarosławowi Gowinowi dziennikarz Interii Jakub Szczepański. W odpowiedzi były już wicepremier odparł stanowczo: "Boję się tylko własnego sumienia i pana Boga". – Wszystkie moje polityczne decyzje mają służyć Polsce. Jeśli chodzi o termin wyborów prezydenckich, jestem przekonany, że tak właśnie jest – dodał.
Na uwagę dziennikarza, że do tej pory nikt nie sprzeciwiał się prezesowi Prawa i Sprawiedliwości, Gowin odpowiedział, że nie patrzę na tę sprawę w takich kategoriach. Jak tłumaczył, od początku istnienia Zjednoczonej Prawicy, w wielu sprawach, toczą się ożywione dyskusje. – Rozmowa nad terminem wyborów, sposobami walki o zdrowie i życie Polaków oraz odmrażanie gospodarki, ma charakter tak fundamentalny, że doprowadziła do istotnej różnicy zdań – powiedział. Lider Porozumienia przyznał, że wciąż wierzy że możliwy jest kompromis w tej sprawie.
Były wicepremier w rozmowie z Interią odniósł się także do doniesień w myśl których, jeden z posłów PiS sporządza listę polityków Porozumienia zasiadających w spółkach Skarbu Państwa. W związku ze sprzeciwem wobec organizacji wyborów 10 maja mają stracić swoje stanowiska. – Nasza reprezentacja w tych spółkach jest symboliczna. Wystarczyłoby palców jednej ręki, żeby wymienić osoby piastujące tam wyższe stanowiska – podkreślił Gowin. Jak dodał, choć sam nigdy takiej listy nie widział, niektórzy działacze Porozumienia byli informowani o tym, że się na niej znaleźli. – Mówiono im też, co mają zrobić, by ich z niej skreślono. Zamiast spełnić te oczekiwania, relacjonowali mi rozmowy. Zakładam, że autorzy propozycji działali na własną rękę – wskazał.
"Na to pytanie odpowiem w pamiętnikach"
W wywiadzie poruszony został także temat głosowania nad ustawą o głosowaniu korespondencyjnym. Dziennikarz stwierdził, że zdale się, iż Prawo i Sprawiedliwość już dojrzało do myśli, że Porozumienie może zablokować planowane na 10 maja wybory. Jak podkreślił, wciąż jednak politycy jego partii mają prowadzić rozmowy z posłami PiS, w tym premierem Morawieckim i Jarosławem Kaczyńskim. Gowin przyznał, że rzeczywiście takie indywidualne rozmowy mają miejsce, ale on nie widzi w tym nic złego. – Wszyscy uczestnicy spotkań na Nowogrodzkiej i Parkowej informują mnie o ich przebiegu. Padają na nich argumenty natury wyłącznie patriotycznej. Wiem również o innych rozmowach, które są prowadzone z politykami Porozumienia. Padają w nich argumenty już innej natury – wyznał. Dopytywany, o jakie argumenty chodzi, Gowin odparł tajemniczo: "Proszę pozwolić, że na to pytanie odpowiem w pamiętnikach". – A kiedy pan je wyda? – nie ustępował dziennikarz. – Na razie nie zamierzam ich pisać – przyznał z rozbrajającą szczerością polityk.
Co z wyborami prezydenckimi? – Dziś, na 10 dni przed wskazanym terminem, chyba nikt nie wątpi, że przeprowadzenie wyborów jest nierealne – uważa Jarosław Gowin.