"Musiałbym mieć gwarancję od prezesa". Jasne słowa Kukiza o współpracy z PiS
PiS szuka posłów, którzy poprą ustawę o głosowaniu korespondencyjnym w majowych wyborach prezydenckich. Wciąż nie jest pewne, czy ustawa przejdzie bez problemu, ponieważ nie wiadomo, jak zagłosują politycy Porozumienia Jarosława Gowina. Sam lider tej frakcji twardo sprzeciwia się wyborom w tym miesiącu.
To sprawia, że obóz rządzący musi szukać wsparcia w innych ugrupowaniach. Paweł Kukiz twierdzi, że posłowie jego ruchu są nie tylko namawiani do współpracy w tej kwestii, ale nawet przekupywani propozycjami atrakcyjnych stanowisk. W rozmowie z Interią muzyk i parlamentarzysta ostro skrytykował działania PiS.
– Nikt ze mną nie rozmawiał na temat głosowania czy dobra Polski. Robią to tak, jak w ubiegłych latach. Podchodzą do pojedynczych posłów jak wataha wilków. Otaczają ofiarę, a potem zaczynają przekonywać. Opowiadają o dostatku w zamian za głosowanie po ich myśli – wyjawia Kukiz. Jak dodaje, obecnie nie ma opcji, by Kukiz'15 zagłosowało po myśli obozu władzy.
Rozmówca Interii przyznaje jednak, że jedyną "hipotetyczną drogą do rozmów z Kaczyńskim" byłaby jego zgoda na stałe postulaty Kukiz'15 dotyczące ustawy antykorupcyjnej, jednomandatowych okręgów wyborczych i powszechnych referendów.
– Musiałbym mieć gwarancję od prezesa PiS. Te postulaty, o których mówię, to sprawy zmieniające ustrój państwa. Doprowadziłyby do tego, że po kolejnych wyborach nie byłoby możliwości propozycji korupcji politycznej – przekonuje Kukiz.