Biedroń: Jeśli zostanę prezydentem, zlikwiduję umowy śmieciowe
– Musimy przede wszystkim budować mosty, a nie mury, szczególnie ze Wschodem, gdzie rządzący popsuli bardzo dużo. Naszym parterem powinni być Niemcy i Francuzi i to właśnie te stolice odwiedzę jako prezydent. Powinniśmy wzmacniać naszą obecność w NATO i Unii Europejskiej – mówił Biedroń w TVP.
W drugiej rundzie pytań stwierdził, że "PiS ratuje dzisiaj banki, a nie ludzi". – 3 mln ludzi wypchnięto na umowy śmieciowe i samozatrudnienie. Obecnie 2 mln Polaków jest bez pracy. Jeśli zostanę prezydentem w ciągu 100 dni doprowadzę do zlikwidowania umów śmieciowych – zapowiedział.
"F-35 nie zestrzeli koronawirusa"
Biedroń mówił, że "gdy pan premier z panem Macierewiczem bawią się ołowianymi żołnierzykami w armię, Polki i Polacy uważają, że największym zagrożeniem są pandemia i susza. – Z F-35 nie zestrzelimy koronawirusa, ani nie ugasimy pożaru nad Biebrzą – stwierdził.
Dodał, że "Polska dzisiaj jest częścią UE i może być jej sercem". – Będę zabiegał nie tylko o to, żeby nasza gospodarka się integrowała, ale też o integracja praw. Chcę, żeby Polacy mieli takie same prawa jak Europejczycy na Zachodzie – powiedział.
"Nie będą klękał przed biskupami"
Według Biedronia symbolem dzisiejszej polityki społecznej jest Jolanta Brzeska, spalona obrończyni praw lokatorów. – Obecnie 4 mln ludzi ma kredyty hipoteczne w Polsce. Jako prezydent stworzę ogólnopolski program budowy tanich mieszkań na wynajem – zapowiedział.
– Nie będę klękał przed biskupami, jak pozostali kandydaci. Będę walczył o sprawy ważne dla Polek i Polaków. Będę walczył o likwidację śmieciówek, o prawa kobiet, o dobry klimat, będę walczył o godne płace i godne emerytury – oświadczył kandydat Lewicy.