Burza po słowach Karczewskiego. Ziemkiewicz: Czy ktokolwiek tę kon-sty-tuc-ję czytał?
W porannej rozmowie w Radiu ZET wicemarszałek Senatu mówił o decyzji o „przełożeniu” wyborów prezydenckich. Dopytywany o podstawę prawną do takiego działania Karczewski odpowiedział: „Nie ma potrzeby wprowadzenia stanu klęski żywiołowej. (…) Czy jest przepis w konstytucji czy w jakimkolwiek innym prawie, że aby przełożyć wybory trzeba wprowadzić stan klęski żywiołowej? No nie ma”. CZYTAJ WIĘCEJ
Słowa o "przełożeniu wyborów" zaskoczyły wiele osób. „Nie chciałbym rozczarować Pana Marszałka, ale owszem, jedynym opisanym w konstytucji sposobem opóźnienia wyborów jest stan nadzwyczajny” – skomentował wypowiedź Karczewskiego dziennikarz TVN24 Konrad Piasecki.
Do sytuacji odniósł się też publicysta „Do Rzeczy” Rafał Ziemkiewicz.
„Czy ktokolwiek tę kon-sty-tuc-ję czytał czy to już tylko OTUA? Stan nadzwyczajny wolno wprowadzić tylko po to by zwalczać klęskę wobec której zawodzą środki normalne” – tłumaczy dziennikarz.
„B***el z wyborami nie jest klęską żywiołową. Stan nadzwyczajny tylko dla opóźnienia wyborów byłby deliktem dla TS” – zwraca uwagę Ziemkiewicz.