Właściciel siłowni pozywa Skarb Państwa. Chce prawie pół miliona odszkodowania
Szczegóły sprawy opisuje portal tvn24.pl. Właściel sieci OTF chce odszkodowania za straty, które poniósł – jak dowodzi – z powodu niewłaściwego sposobu walki z koronawirusem, i wyrównania strat powstałych po tym, jak został zmuszony do zamknięcia działalności.
Właściciel sieci, Radosław Jarmuła, ma na razie dwa kluby w Warszawie. W czerwcu miał ruszyć trzeci. OTF są obliczone na zamożnego klienta. Ćwiczący mają w nich dostęp do nowoczesnego sprzętu, pomagają im trenerzy wyszkoleni przez specjalistów z USA. – Dlatego staram się zachować personel, bo jego nauka kosztowała majątek. Wypłacamy postojowe – mówi Jarmuła w rozmowie z tvn24.pl.
Jednak w związki z koronawirusem przychody jego firmy spadły do zera. Właściciel musi nie tylko wypłacić pensje pracownikom, ale także opłacić utrzymanie trzech lokwali. Co prawda czynsz w jednym został zredukowany o 70 proc., w kolejnym o 99 proc., w trzecim, który dopiero miał ruszyć, na razie nie trzeba płacić za wynajem, ale wszędzie do uregulowania są koszty mediów i utrzymania nieruchomości – opisuje portal.
Dlatego właściciele Orangetheory Fitness zdecydowali się pozwać Skarb Państwa. Pozew został w poniedziałek wysłany do Sądu Okręgowego w Warszawie. Firma domaga się dwóch kwot. 274 tys. zł odszkodowania – na tyle jej właściciele oszacowali koszty, które ponieśli w marcu 2020 roku w związku z zamknięciem przez rząd wszystkich siłowni w kraju. Na tę kwotę składają się czynsze, koszty obsługi lokali, wynagrodzenie pracowników oraz inne świadczenia. Z kolei 184 tys. zł, których również żąda Orangetheory Fitness, wyliczono na podstawie zysku osiągniętego w analogicznym okresie 2019 roku.