Chile stroniło od rygorystycznych obostrzeń. Prezydent przyznaje: Nasza strategia zawiodła
Pinera zwołał posiedzenie, ponieważ na początku tygodnia koronawirus zaatakował 19-milionowy kraj Ameryki Południowej z nową siłą.
Radykalna zmiana w strategii, jaką jego rząd wprowadził pod koniec tygodnia, polega na odejściu od "selektywnej kwarantanny", którą wprowadzano i odwoływano w poszczególnych miastach, dzielnicach i regionach zależnie od rozwoju epidemii w kraju i która zdawała się dawać początkowo bardzo dobre wyniki.
Zastąpiono ją od soboty rano, rygorystyczną "całkowitą kwarantanną" w 38 dzielnicach prawie 7-milionowej stolicy kraju, Santiago de Chile. Rząd podjął taką decyzję po tym, gdy liczba zachorowań w mieście wzrosła w ciągu tygodnia z 1 tys. do około 2 tys. dziennie.
Do soboty włącznie w Chile potwierdzono zakażenie koronawirusem u 41428 osób, z czego zmarło 421 chorych.
"Kwarantanna totalna"
"To najtrudniejszy moment moich rządów" – przytacza słowa prezydenta "La Tercera", relacjonując w niedzielnym wydaniu przebieg nadzwyczajnego posiedzenia rządu. "Jeśli będzie trzeba, wprowadzimy kwarantannę totalną nawet w całym kraju" – dodał Pinera.
Porzucenie dotychczasowej strategii "selektywnej kwarantanny" nastąpiło w chwili, gdy Chile szykowało się w związku z nadchodząca południowoamerykańską zimą do otwarcia szkół. Od poniedziałku planowano także zniesienie w niemal całym kraju ograniczeń w handlu i przywrócenie normalnej pracy urzędów.
Pinera ogłosil niezwłoczne "zamrożenie" tego planu.
Jak przyznała sekretarz stanu w rządzie prezydenta, Karla Rubilar, "wcześniejsza zapowiedź powrotu do nowej normalności nie została dobrze przyjęta w Chile". Społeczeństwo - powiedziała - sądzi bowiem, że rząd nie powinien stosować tej samej strategii walki z koronawirusem wobec zamożnych dzielnic miast i tych uboższych, bardziej narażonych na atak epidemii.
Rozwój wydarzeń w ciągu ostatniego tygodnia całkowicie potwierdził te obawy.
Nad przestrzeganiem nocnej godziny policyjnej i drastycznych ograniczeń w ruchu na ulicach stolicy Chile czuwa od soboty 8 tys. policjantów i żandarmów.