Kiedy pójdziemy na wybory? Biedroń: Jestem rozgrzany, tygrysek i inni również
– Utrzymywanie tej niepewności to jest pokłosie strachu PiS-u. PiS się boi, że przegra te wybory. Im bardziej będą leciały w dół notowania prezydenta Dudy, tym bardziej PiS będzie trzymał nas w niepewności, bo będzie przygotowywał alternatywne scenariusze. Będzie przygotowywał nas do scenariuszy, które będą ratowały skórę PiS i Andrzejowi Dudzie. To pokazuje w jakiej degrengoladzie jesteśmy, w jakim chaosie wyborczym jesteśmy – mówił Robert Biedroń podczas konferencji prasowej.
Polityk podkreślał, że Lewica jest gotowa do wyborów. Biedroń zaapelował do rządzących, żeby data wyborów została ogłoszona jak najszybciej.
– Ja jestem rozgrzany. Słyszałem, że tygrysek też jest rozgrzany. Inni są rozgrzani. Jesteśmy gotowi do tych wyborów. Chcemy iść głosować. Niech Jarosław Kaczyński w końcu zdecyduje się, niech ma odwagę ogłosić tę datę wyborów – podkreślał.
Biedroń w ten sposób nawiązał do głośnych słów żony lidera PSL Pauliny Kosiniak-Kamysz, która swego czasu mówiła o swoim mężu "tygrys jest rozgrzany do walki".
Biedroń uderza w Szumowskiego
Lider Lewicy odniósł się również do zarzutów jakie opozycja stawia ministrowi zdrowia, Łukaszowi Szumowskiemu.
– Przez te pierwsze tygodnie pandemii kibicowałem bardzo ministrowi Szumowskiemu. Widziałem jego podkrążone oczy i głęboko wierzyłem, że te jego podkrążone oczy pokazują zmęczenie, zaangażowanie w walkę z koronawirusem. Dzisiaj mam wrażenie, że te podkrążone oczy skupiały się na czymś innym. Na liczeniu grubych milionów, które jak się okazuje w tej ośmiornicy trafiały chyba nie tam gdzie powinny – stwierdził polityk.
Biedroń dodał, że rząd Zjednoczonej Prawicy ma wiele do ukrycia. – Co z tego, że poznajemy oświadczenia majątkowe premiera Morawieckiego czy ministra Szumowskiego, skoro oni przepisują swoje majątki na żony – mówił.