"PiS zacieśnia nam pętlę". Bosak nie może wejść na salę plenarną
"Wydawało się, że już trochę wyluzowali, ale dziś znów nie mogę wejść na salę, póki nie opuszczą jej inni posłowie Konfederacji. „Polecenia z góry” – mówią strażnicy..." – pisze dalej kandydat na prezydenta.
"I weź pracuj w takich warunkach, kiedy będąc posłem jesteś traktowany gorzej niż szeregowy pracownik Kancelarii Sejmu, który nie jest blokowany przez Straż Marszałkowską w dostępie do swojego miejsca pracy" – stwierdził wyraźnie poirytowany poseł.
Ostatecznie udało mu się jednak dostać na mównicę sejmową. Krzysztof Bosak złożył wniosek formalny w sprawie forsowania przez Francję i Niemcy planu stworzenia unijnego Funduszu Rekonstrukcji, w ramach którego to nie bogaci będą pomagać biedniejszym, ale Polska i inne kraje nowej Unii zaczną finansować zachodnią Europę. "Po „wymianie zakładników” przy drzwiach kuluarów (Artur Dziambor za mnie) zostałem dopuszczony na mównicę i wygłosiłem wniosek formalny. Posłowie z ław PiS (w tym rzecznik partii) wyraźnie podenerwowani pokrzykują w kierunku posłów Konfederacji, źli, że nie dali się wygnać z sali" – relacjonował Bosak.
Jak poinformował na Twitterze Robert Winnicki, do tej pory koło Konfederacji mogło mieć dwóch reprezentantów na sali plenarnej Sejmu, ale dziś przedstawiono nowe wyliczenia. "Pozostałe kluby dostały prawie lub ponad dwukrotnie więcej miejsc, a nam – zredukowano do 1" – pisze Winnicki.