Awantura na konferencji PO. Poszło o "Gazetę Polską"
Harasim zapytała polityków PO o to, kto do tej pory zajmował się drukowaniem kart do głosowania. Gdy Tomczyk odparł, że Państwowa Komisja Wyborcza, dziennikarka wskazała, że nie jest to prawda, gdyż PKW fizycznie nie drukowała kart, a jedynie odpowiadała za ich druk.
– PKW nie dysponuje drukarnią. Kto zajmował się drukiem kart? To jest proste pytanie i panowie posłowie znacie odpowiedź – stwierdziła Harasim, co wyprowadziło polityka z równowagi.
– Ale może pani posłuchać? Ja rozumiem, że to co mówimy jest dla biuletynu PiS-u niezbyt interesujące, ale proszę chwilę posłuchać – stwierdził wzburzony Kierwiński.
Harasim ripostowała, że obrażanie dziennikarzy "nie jest najlepszą metodą na życie". – Ale bycie biuletynem PiS-u przecież wcale nie musi być czymś obraźliwym, prawda? – pytał z kolei Tomczyk.
Gdy dziennikarka "Gazety Polskiej" stwierdziła, że dla niezależnych mediów taka łatka jest obraźliwa, politycy PO stwierdzili: "dla niezależnych tak".
Ostatecznie ani Kierwiński, ani Tomczyk nie odpowiedzieli na pytanie Harasim.