Korwin-Mikke musiał udowodnić, że... żyje. Potrzebował zaświadczenia lekarskiego
"Dostałem z Unii Europejskiej pismo wzywające mnie do udowodnienia, że żyję - przy czym moje własne oświadczenie w tej sprawie jest niewystarczające!" – poinformował za pośrednictwem mediów społecznościowych jeden z liderów Konfederacji.
Do swojego wpisu załączył otrzymane pismo, w którym wyjaśniono, że konieczność złożenia zaświadczenia w tej sprawie wynika z procedury kontroli wewnętrznej prowadzonej w Parlamencie przez dział administracji odpowiedzialny za obsługę świadczeń emerytalnych. "Pragniemy przypomnieć, że oświadczenie własne i samopoświadczenie nie może być uznane za wystarczający dowód" – wskazano.
"Otrzymałem więc stosowne zaświadczenie lekarskie - i dzięki temu wszyscy mają wreszcie dowód, że żyję. Bez tego dowodu zapewne nie mógłbym np. podróżować tramwajem - bo przecież nieboszczyk nie ma do tego prawa..." – skwitował żartobliwie Janusz Korwin-Mikke.