Giertych złamał tajemnicę adwokacką? Burza wokół ustaleń "SE"

Dodano:
Roman Giertych Źródło: PAP / Rafał Guz
Dzisiejsze ustalenia "Super Expressu" w sprawie tzw. afery maseczkowej rzucają nowe światło na działalność Romana Giertych oraz dziennikarzy "Gazety Wyborczej".

Resort zdrowia kupił z Chin środki ochronne, które nie spełniały norm. W zakupie opiewającym na 5 milionów zł pośredniczył znajomy rodziny ministra Łukasza Szumowskiego – instruktor jazdy na nartach Łukasz G. – a finalizował go wiceminister Janusz Cieszyński. Tę sytuację wykorzystały media sprzyjające opozycji oraz sami politycy, aby zaatakować popularnego ministra.

Teraz okazuje się jednak, że sprawa ma drugie dno. Dzisiejszy "Super Express" donosi, że Łukasz G. szukał pomocy u mecenasa Romana Giertycha. Gdy resort zdrowia zażądał od instruktora narciarstwa zwrotu 5 mln zł, ten zawarł z kancelarią słynnego mecenasa umowę (za którą wystawiono fakturę na 20 tys. zł plus VAT) o świadczenie usług adwokackich. Jednak już następnego dnia po zawarciu umowy doszło do nagłego zwrotu wydarzeń, gdyż Łukasz G. wypowiedział Giertychowi pełnomocnictwo.

„Proszę o zachowanie tajemnicy przez pana mecenasa oraz wszystkie osoby obecne na spotkaniu w tym pana Wojciecha Cz. I nie przekazywania do publicznych wiadomości treści rozmów i materiałów zdjęciowych i nagrań” – miał napisać Łukasz G. w wypowiedzeniu pełnomocnictwa.

Te doniesienia wywołały spore poruszenie. Sprawa trafiła do mediów, gdy dokładnie opisała ją „Gazeta Wyborcza”. Artur Soboń z PiS wprost pyta Giertycha, czy doszło do złamania tajemnicy adwokackiej. "Czy Lukasz G. zgodził się na wykorzystanie informacji przeciwko Ministerstwu Zdrowia? Czy w spotkaniu uczestniczył redaktor Czuchnowski, udający asystenta Giertycha? Czy cała akcja jest zaplanowaną prowokacją wobec Łukasza Szumowskiego?" – napisał Soboń na Twitterze.

Giertych grozi portalowi DoRzeczy.pl

Po zamieszczeniu powyższego artykułu mecenas Giertych opublikował wpis, w którym zagroził naszej redakcji procesem.

"Szanowna Redakcjo. Za zawartą w pytaniu sugestię przeprosicie dzisiaj, czy po wyroku?" – napisał mecenas.

Pytanie w tytule artykułu odnosi się do słów wiceministra Sobonia, któremu Giertych również groził na Twitterze.

"Panie Ministrze Soboń. Promocyjna oferta: 20 000 na WOŚP i przeprosiny dla mnie dzisiaj lub sprawa w sądzie do końca tygodnia o przeprosiny oraz po 50000 za każdą insynuacyjną brednie, którą Pan stawia wobec mnie jako „pytanie”. Wybór należy do Pana. Miłego dnia" – napisał Giertych.

Źródło: se.pl / Twitter
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...