"Albo Kidawa-Błońska albo nikt". Ziemkiewicz o "nielegalnej" kandydaturze Trzaskowskiego
Jak tłumaczy Ziemkiewicz, gdyby mowa była o zupełnie nowych wyborach, wówczas wszyscy kandydaci powinni od nowa zbierać podpisy poparcia i rejestrować komitety, a tak się nie dzieje. W związku z tym publicysta twierdzi, że jedyną możliwą kandydatką PO jest Małgorzata Kidawa-Błońska, a jeśli rezygnuje, wówczas partia Budki powinna zostać bez kandydata.
"Gdyby były nowe, WSZYSCY powinni na nowo zebrać podpisy. Więc: MKB albo PO nie ma kandydata" - ocenił. "PiS wbrew prawu zgodził się, by PO "w żadnym trybie" wymieniła kandydata, bo też zyskuje na polaryzacji" – twierdzi Ziemkiewicz.
"Konstytucja RP wymienia źródła prawa. Nie ma w nich "ponadpartyjnego konsensusu głównych sił". Jedyną kandydatką PO w tych wyborach może być MKB (albo wobec jej wycofania – nikt). PiS z PO, dla swych partyjnych racji, zgodziły się, by PO zastąpiła ją "w żadnym trybie" dublerem. PiS zawsze podchodził do prawa z dezynwolturą, ale PO gdy jej to było na rękę gotowa była nawet rozpieprzyć państwo, by literki i paragrafy traktowano ze sklerotyczną dokładnością. W istocie ma je tam gdzie i PiS. Gdzie teraz ci dyżurni konstytucjonaliści TVN? Wszyscy morda w kubeł?" – czytamy w kolejnym wpisie publicysty.