Szumowski apeluje o ostrożność na wiecach wyborczych. Mazurek wtrąca: W łeb się puknijcie
– Pan powinien wyjść tydzień temu i zagrzmieć do wszystkich kandydatów na prezydenta po nazwisku i powiedzieć: Andrzeju Dudo nie idź tą drogą, Rafale Trzaskowski nie idź tą drogą. Oni się chwalą tym, że na ich spotkania przychodzą tłumy (...) i są tym zachwyceni. A później wszyscy ci, którzy chwalą się, że są tam tłumy będą marudzić, że mają epidemię – zaczął temat prowadzący audycję Robert Mazurek.
– Apeluję i kolejny raz, i kolejny raz o to, żeby znowu kandydaci apelowali do swoich sympatyków. Pamiętajmy, że trudno jest zmusić tych ludzi do tego, żeby stali dalej – odpowiadał mu minister Szumowski.
– Czy mogę coś od siebie dodać - przerwał wypowiedź dziennikarz. – W łeb się puknijcie, jeśli cieszycie się z tego, że przychodzą tłumy ludzi. (...) Pan tak powinien powiedzieć, to może by poskutkowało – stwierdził.
– Epidemia się nie skończyła,dlatego kandydaci na prezydenta powinni apelować do swoich zwolenników o zachowanie dystansu społecznego i w określonych sytuacjach zakrywanie ust i nosa – zaznaczał.
– Mam wrażenie, że Polacy w ogóle zapomnieli, że jest epidemia. tak mamy epidemię i mamy zakażenia jak widać – skwitował szef resortu zdrowia.