Złe wieści ze Szwecji. Już prawie 5 tys. ofiar śmiertelnych, znaczny wzrost zakażeń
"Wykryliśmy więcej przypadków koronawirusa, gdyż jesteśmy w okresie, w którym zwiększyliśmy testowanie. Zdecydowana większość zakażonych osób ma łagodne objawy, liczba poważnie chorych nieznacznie spada" – oświadczył we wtorek główny epidemiolog Szwecji Anders Tegnell.
W ocenie twórcy szwedzkiej strategii walki z koronawirusem międzynarodowe media niesłusznie ogłosiły, że w Szwecji następuje nowy szczyt zachorowań. "Nic na to nie wskazuje. Spada liczba ofiar śmiertelnych, dzienny bilans zgonów to 38 osób" – tłumaczył Tegnell.
Na oddziałach intensywnej terapii przebywa obecnie 244 pacjentów z COVID-19. W najbardziej krytycznych dniach było ich ponad 500. W ostatnich dniach władze wielu szwedzkich regionów ogłosiły, że będą testować wszystkie zgłaszające się osoby, a nie – jak wcześniej – tylko mające poważne objawy lub pracowników służby zdrowia czy innych ważnych społecznie zawodów.
W poniedziałek w najbardziej dotkniętym epidemią Sztokholmie, w pierwszym dniu obowiązywania nowych zasad, do wykonania darmowego testu zgłosiło się aż 30 tys. osób (25 tys. na badanie przeciwciał, 5 tys. na COVID-19). Internetowa aplikacja oraz strona internetowa z powodu przeciążenia przestały działać. Zestaw do wykonania testów rozwożony jest taksówkami do miejsca zamieszkania.
Szwedzki rząd również we wtorek powołał Richarda Bergstroema na stanowisko koordynatora ds. szczepionki przeciwko COVID–19, który ma odpowiadać za kontakty z firmami farmaceutycznymi.
Natomiast szwedzki Urząd Pracy (Arbetsfoermedlingen) w przedstawionej we wtorek prognozie oszacował, że w związku z kryzysem wywołanym epidemią bezrobocie w Szwecji będzie rosło do marca 2021 roku i osiągnie wówczas szczyt 11,4 proc. (wobec 8,5 w maju tego roku). Grupami nadreprezentowanymi wśród bezrobotnych będą osoby młode oraz cudzoziemcy.