Obawy w PiS o finisz kampanii: Żeby się nie okazało, że to nam zaszkodzi

Dodano:
Andrzej Duda Źródło: PAP / Wojciech Olkuśnik
Wizyta prezydenta Andrzeja Dudy w Białym Domu budzi w PiS różne emocje, ale głównie obawy – pisze poniedziałkowa "Rzeczpospolita".

Już w najbliższą środę, a więc na finiszu kampanii wyborczej, ubiegający się o reelekcję prezydent Andrzej Duda uda się do Stanów Zjednoczonych, gdzie spotka się z amerykańskim przywódcą Donaldem Trumpem. Z przekazanych w ubiegłym tygodniu przez Dudę informacji wynika, że rozmowy będą dotyczyły m.in. obrony i bezpieczeństwa, współpracy energetycznej i gospodarczej oraz bezpieczeństwa telekomunikacyjnego.

Jak donosi na łamach "Rzeczpospolitej" Michał Kolanko, "nikt nie chce tego przyznać pod nazwiskiem, ale wizyta prezydenta Andrzeja Dudy w Białym Domu budzi różne emocje". Z ustaleń dziennikarza wynika, że są to głównie obawy. Powodów do nich jest bowiem wiele.

Wskazuje się tu na potencjalne, jednak trudne do obliczenia polityczne efekty tej wizyty, ale również to, co w jej trakcie może paść lub się nie znaleźć. Partyjni działacze mają mieć obawę, że zabraknie konkretnych ustaleń, które będzie można ubraćw retorykę sukcesu. Co więcej, nie wszyscy politycy Zjednoczonej Prawicy mają być pewni, czy nawet informacja o dużych inwestycjach USA w naszym kraju a także nowych amerykańskich żołnierzach "są warte kluczowych kilkunastu godzin na kampanijnym szlaku".

"W PiS są też obawy, że Trump zdecyduje się na nieprzewidywalny ruch czy słowa, zwłaszcza w kontekście wewnętrznej polityki amerykańskiej i jego trudnej sytuacji w kampanii wyborczej" – czytamy. – Żeby się nie okazało, że ta wizyta nam jeszcze zaszkodzi – mówi rozmówca gazety.

"Rzeczpospolita" zwraca uwagę, że dotychczasowe końców kampanii Prawa i Sprawiedliwości wyglądały do tej pory zupełnie inaczej i wizyta w USA nie wpisuje się w schemat stosowany przez sztabowców w ostatnich latach. Do tej pory na finiszu kampanii kandydaci jeździli po kraju.

Źródło: Rzeczpospolita
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...