Michalkiewicz: Muszę się przyznać, uważam go za zarozumiałego blagiera
Michalkiewicz podkreśla, że trudno przewidzieć wynik II tury. Jego zdaniem kilkunastoprocentowa przewaga Andrzeja Dudy z I tury może okazać się zwodnicza, gdyż większość wyborców Szymona Hołowni i Roberta Biedronia poprze Rafała Trzaskowskiego. Podkreślił jednak, że w przypadku zwolenników Władysława Kosiniaka-Kamysza i Krzysztofa Bosaka nie jest to już takie pewne.
– Ja muszę się przyznać, uważam pana Trzaskowskiego za zarozumiałego blagiera. Ale zarozumiali blagierzy mają w Polsce duże wzięcie, czego dowodem jest to, że prezydentem został Lech Wałęsa, a po nim - i to na dwie - kadencje Aleksander Kwaśniewski. Nie jest wykluczone, że wielu naszych rodaków upodoba sobie w Rafale Trzaskowskim. Potem będą pluć w brodę, ale Opatrzność już ich nie wysłucha – mówi Michalkiewicz na nagraniu zamieszczonym w internecie.
Oceniając z kolei Andrzeja Dudę, Michalkiewicz stwierdził, że prezydent "rozdaje pieniądze na prawo i lewo". – Nikt nie zwraca uwagi, że prezydent nie ma nic do powiedzenia w kwestiach finansowych. One leżą całkowicie w gestii rządu. Ale co to szkodzi prezydentowi – mówił.
Publicysta podkreślił, że jeżeli Andrzej Duda wygra wybory, będzie niezależny od swojej partii. – To naczelnik państw i rząd staliby się zakładnikami państwa. Mogliby robić tylko to, na co pozwala prezydent – stwierdził.
Michalkiewicz jednocześnie nie ma wątpliwości, że wygrana Trzaskowskiego oznacza paraliż rządu, który musiałby swoją aktywność ograniczyć jedynie do administrowania państwem. Publicysta podkreśla, że w razie zwycięstwa kandydata KO nie można wykluczyć również wcześniejszych wyborów parlamentarnych, choć podkreśla, że jest to opcja mało prawdopodobna.