Tej zimy koronawirus może zabić kilka razy więcej osób. Fatalne prognozy doradcy brytyjskiego rządu

Dodano:
Zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP/EPA / ANDY RAIN
Druga fala epidemii w zimie może być groźniejsza od pierwszej i, według "najgorszego scenariusza" w raporcie opracowanym na zlecenie głównego doradcy rządu W. Brytanii ds. walki z koronawirusem Patricka Vallance'a, może pochłonąć do 251 tys. ofiar śmiertelnych.

Dotychczas w Wielkiej Brytanii władze odnotowały 44 830 zgonów spowodowanych zakażeniem koronawirusem.

Największe nasilenie drugiej fali epidemii nastąpi prawdopodobnie w styczniu i lutym, a w najlepszym scenariuszu może to spowodować w Wielkiej Brytanii śmierć 24,5 tys. osób, o ile rząd nie przygotowuje publicznej służby zdrowia NHS oraz całego kraju - głosi opublikowany we wtorek raport, o którym pisze BBC.

Prognoza, którą opracowali prof. Anne Johnson z Akademii Nauk Medycznych i prof. Stephen Holgate ze Szpitala Uniwersyteckiego Southampton, zakłada, że do czasu nasilenia się drugiej fali epidemii nie pojawi się ani skuteczny lek na Covid-19 ani szczepionka na koronawirusa.

Naukowcy przewidują, że publiczna służba zdrowia NHS będzie bardzo przeciążona zarówno ze względu na koronawirusa, jak i sezonową grypę oraz zaległe badania i procedury, które zostały odłożone ze względu na pandemię.

Holgate podkreśla jednak, że raport nie przedstawia zapowiedzi rozwoju epidemii, ale jedynie możliwe scenariusze.

Eksperci rekomendują w raporcie nasilenie systemu namierzania przez NHS kontaktów osób zakażonych koronawirusem zwanego Test and Trace, zachowanie środków ostrożności, wyposażenie szpitali w stosowne ilości środków ochrony osobistej, szczepienia przeciw sezonowej grypie oraz edukowanie Brytyjczyków, aby sami unikali ryzyka zakażenia.

Minister zdrowia Matt Hancock poinformował, że rząd już planuje, w jaki sposób system opieki medycznej poradzi sobie z nasileniem epidemii w zimie. Namierzaniem kontaktów osób zakażonych koronawirusem zajmuje się 25 tys. zatrudnionych przez rząd pracowników.

Źródło: PAP
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...