"Budka ma trzy miesiące. Inaczej wszystko runie"
Państwowa Komisja Wyborcza przedstawiła wczoraj wyniki drugiej tury wyborów prezydenckich na podstawie danych ze wszystkich obwodowych komisji. Andrzej Duda uzyskał w sumie 10 mln 440 648 głosów, co daje mu 51,03 proc. Rafał Trzaskowski Trzaskowski otrzymał 10 mln 18 tys. 263, co przekłada się na 48,97 proc. poparcia.
Do wyników tych odniósł się w rozmowie z Interią Bogdan Zdrojewski. Senator Platformy Obywatelskiej przyznał, iż nie spodziewał się takiego werdyktu wyborców. Jak podkreślił, liczył na nieznaczne, ale jednak zwycięstwo Rafała Trzaskowskiego. Zdaniem polityka, czeka nas teraz "twarda weryfikacja rzeczywistości".
– Prezydent i rząd PiS, na czas kampanii, postanowili ukryć prawdę o stanie gospodarki i finansów publicznych. Niestety, ale także zlekceważyć nawet minimalne reżimy związane z pandemią. Czeka więc nas twarde lądowanie w prawie wszystkich kluczowych aktywnościach państwa. Ponieważ padły również gigantyczne zobowiązania finansowe, będziemy świadkami upadku wiarygodności całego obozu władzy. Nie będzie to jednak spektakularne i łatwe w obserwacji, bo aktywności manipulacyjne, medialne nadal będą kontynuowane. Niestety, to co najboleśniejsze, najkosztowniejsze i najbardziej trudne do odwrócenia, to pogłębiony podział w samym społeczeństwie. To prawdziwy dramat – mówił.
Zdrojewski przewiduje, że duże zmiany czekają także Platformę Obywatelskiej. – Borys Budka obiecał zmiany w PO. Poważne, a nie kosmetyczne. Ze względu na kampanię wyborczą zadanie zostało przesunięte w czasie. Czas zmian to wczesna jesień. Dziś jestem przekonany o konieczności wzajemnego wsparcia – powiedział pytany o to, czy Trzaskowski byłby lepszym liderem niż Budka.
Senator tłumaczył, że kampania wyborcza wymagała od Trzaskowskiego zdystansowania się od własnej partii. Jak mówił, było to konieczne właśnie z powodu braku zmian w partii i tego, że ta wciąż jest w fazie pewnego letargu, bezideowości – wskazał. Porażka naszego kandydata wzmacnia siły odśrodkowe, ale także skrajnie niechętne samemu przewodniczącemu. Kolejne wybory za trzy lata. Borys Budka ma maksimum trzy miesiące, aby w porozumieniu z Rafałem Trzaskowskim przygotować nowy koncept. W innym wypadku wszystko runie. Potencjalna siła PO to wciąż istotne, szerokie skrzydła, ale najważniejsze obszerne, zdroworozsądkowe centrum. Dziś o nie najtrudniej. Tu bowiem trwa niewidoczna, ale niezwykle istotna wojna międzypokoleniowa. Najbardziej kosztowna i irracjonalna z punktu widzenia interesów partii – tłumaczył dalej Bogdan Zdrojewski.