"Składam to na karb pewnej nerwowości". Szef MSZ o zarzutach opozycji
Po tym jak Rafał Trzaskowski przegrał wybory prezydenckie opozycja zaczęła mówić o szeregu nieprawidłowości związanych z wyborami, manipulacjach oraz oszustwach. Część komentatorów i polityków mówi nawet, że wybory zostały oszukane.
Lider Platformy Obywatelskiej Borys Budka domagał się m.in. dymisji szefa MSZ Jacka Czaputowicza, gdyż jego zdaniem państwo poniosło porażkę organizując wybory dla Polonii.
– Składam to na karb pewnej nerwowości, oczekiwania na wynik ostateczny, na pewne nadzieje jeszcze na odwrócenie wyniku wyborczego. One się według mnie stąd biorą. Nie chcę występować jako osoba zaangażowana w spór polityczny. Unikałem wypowiedzi w kampanii wyborczej – komentuje sam minister.
Czaputowicz podkreślił, że zarzuty dotyczące organizacji wyborów uważa za nietrafione i podyktowane emocjami. – Rozesłaliśmy pakiety wyborcze – 480 tysięcy pakietów. Z tego dokładnie 399 360 kopert uzyskaliśmy z powrotem, co stanowi 83 proc. Jest to bardzo dobry wynik. Nas zaskoczył tak dobry wynik, tak pozytywny odzew Polaków, a także sprawność systemu. W 2015 roku ten zwrot wynosił 66 proc., czyli znaczny wzrost – mówił.
Czaputowicz wyraził również radość z wysokiej frekwencji wyborczej. – Widzimy skokowy wzrost liczby Polaków biorących udział w wyborach. Bardzo z tego się cieszymy. Świadczy to o tym, że Polacy, którzy mieszkają za granicą, czują więź z Polską, mają świadomość przynależności do społeczeństwa polskiego i korzystają ze swoich praw. W tej sytuacji zadaniem MSZ-u jest zapewnienie Polakom mieszkającym za granicą realizacji konstytucyjnych praw, czyli udziału w wyborach – stwierdził szef dyplomacji.