Lubnauer zarzuca premierowi okłamywanie Polaków. "Jest bezpośrednie odniesienie do praworządności"
Na uwagę, że premier twierdzi inaczej i procedura praworządności nie wpłynie na środki, które trafią do Polski, Lubanuer stwierdziła, że trzeba "odnieść się do dokumentów".
– Tam jest jest jasno powiedziane, że będzie to większość kwalifikowana – twierdzi wiceprzewodnicząca klubu KO.
– Dla mnie jest jasne, że Polacy chcą żyć w kraju, w którym są respektowane ich prawa, gdzie mają pewność, że orzeczenia sądowe są niezależne od polityków. Nikogo nie powinno więc dziwić, że każdy z nas uważa, że Konstytucja, która zapewnia prawa obywatelom powinna być przestrzegana – zadeklarowała Lubanuer.
– Jeśli nie ma respektowania prawa, to przestajemy te prawa posiadać. Jeśli mamy prokuraturę, która z przyczyn politycznych kogoś zatrzymuje, jeśli mamy sądy, których prezesi są zależni od władzy wykonawczej, jeśli mamy TK, który od dawna orzeka tak jak ustali p. Przyłębska, towarzyskie odkrycie prezesa Kaczyńskiego, z nim przy kolacji, to jest to niebezpieczne dla społeczeństwa. Unia Europejska zrobiła to by zadbać o obywateli, a nie by zrobić na złość. Przytaczając słowa jednego z polityków PiS jeśli ktoś jest niewinny nie ma czego się obawiać. Gdyby polski rząd, a przypomnę, że PiS to nie Polska, Polska to nie PiS, nie dokonałby zamachu na polska praworządność, na niezależność TK, KRS, to nie byłoby tych niepokoi. I zawsze można się cofnąć – dodawała.