Spurek zatroskana losem... "zwierząt pozaludzkich". "Brzmi jak parodia lewaka"
Lawina komentarzy pojawiła się pod wpisem Sylwii Spurek, która postanowiła pochylić się nad losem... "zwierząt pozaludzkich". O co chodzi?
Europosłanka napisała, że nie tylko ludzie ponoszą konsekwencje pandemii koronawirusa. "Okrutną cenę za pandemię zapłaciły także zwierzęta pozaludzkie. Zwierzęta wykorzystywane w laboratoriach zostały poddane eutanazji. To kolejny argument za tym, żeby skończyć z testami na zwierzętach" – napisała.
Wielu użytkowników Twittera zwróciło uwagę na określenie użyte przez polityk. Członek zarządu powiatowego PSL w Piasecznie Przemysław Grabowski zapytał, czy naprawdę użycie samego słowa "zwierzęta" naruszyłoby czystość ideologiczną i światopoglądową pani doktor Spurek? "Naprawdę czasami brzmi jak parodia 'lewaka' rodem z powieści Lisickiego czy Ziemkiewicza" – dodał.
"Do jakiego stopnia głupoty może doprowadzić ideologia? 'zwierzęta pozaludzkie' zarówno absurdalny oksymoron jak i składnia pani doktór wskazuje, że pobierała nauki u Króla Juliana, przekonując go, że jesteśmy zwierzęce człowieki" – zażartował jeden z internatów.
"Okazja! Niedługo w twojej okolicy! Przyśpieszony kurs pt. 'Jak NIE komunikować politycznie i zrażać do sprawy, do której ogromna rzesza ludzi podchodzi z sympatią. Z własnego doświadczenia opowie europosłanka Sylwia Spurek'" – czytamy w innym komentarzu.