Jeśli dojdzie do Polexitu, to winni będą tacy, jak Lisicki i Jaki. Sikorski staje murem za Unią Europejską

Dodano:
Radosław Sikorski Źródło: PAP / Wiktor Dąbkowski
"Polska powinna wystąpić z Unii Europejskiej. To nie żart, ale wyrażona jak najbardziej na poważnie opinia Pawła Lisickiego" – tak swój bardzo długi wpis na Facebooku rozpoczyna Radosław Sikorski, zarzucając redaktorowi naczelnemu "Do Rzeczy" kłamstwo i sienie strachu. Atakuje w tej kwestii również europosła Patryka Jakiego.

"Z jakiego powodu po niespełna dwóch dekadach mamy się przygotowywać do opuszczenia Unii? Bo ta odmówiła przyznania pieniędzy kilku polskim miastom, które przyjęły przygotowaną przez Ordo Iuris „Samorządową Kartę Praw Rodziny”, de facto ogłaszając się strefami „wolnymi od LGBT”. (...) Samorządy, które przyjęły uchwałę odmawiającą finansowania działaniom rzekomo podważającym ich wartości, teraz oburzają się na Unię Europejską za to, że ta odmówiła im finansowania ze względu na... podważanie jej wartości!" – grzmi na Facebooku Sikorski.

Były szef MSZ w swoim wpisie na Facebooku skupił się na redaktorze naczelnym "Do Rzeczy" Pawle Lisickim i europośle Patryku Jakim. Obu obwinia o kłamstwa na temat Unii Europejskiej, straszenie ludzi i dążenie do wystąpienia Polski ze Wspólnoty.

"Jak łatwo się domyślić, zdaniem Lisickiego, Unia nie ma prawa niczego od Polski wymagać, a decyzja o wstrzymaniu środków została podjęta w oparciu o „kryteria ideologiczne”. W tym miejscu – najwyraźniej z braku lepszych argumentów – Lisicki wkracza na teren dobrze znany naszym eurofobom i musi się posiłkować kłamstwem na temat Unii Europejskiej" – ocenia Sikorski.

"Lisicki może (...) zaklinać rzeczywistość i twierdzić, że przygotowana przez Ordo Iuris Samorządowa Karta Praw Rodziny nikogo nie dyskryminuje, a Unia działa według jakiegoś widzimisię. To jednak nieprawda. Karta ogranicza swobodę działania i dostęp do publicznych (!) środków legalnym organizacjom. A instytucje unijne reagują w oparciu o wartości, których Polska sama zobowiązała się przestrzegać" – czytamy w dalszej części wpisu. "Zamiast jednak powiedzieć jak jest, Lisicki woli wprowadzić czytelników w błąd i straszyć, że Unia coś Polsce nakazuje" – dodaje Sikorski, zaznaczając, że red. naczelny "Do Rzeczy" "nie jest w tym zresztą jedyny".

"To popularna metoda działania wszystkich eurofobów" – ocenia, zapewniając, że "instytucje unijne niczego Polsce nie narzucają".

W dalszej części swojego długiego wywodu na Facebooku, Radosław Sikorski skupia się na Patryku Jakim, którego również oskarża o bycie "czołowym antyunijnyn demagogiem" i podważa wszystkie słowa polityka dotyczące unijnych kwestii.

"Polska narodowa prawica ma z demokracją i prawami obywatelskimi poważny problem i stąd te wszystkie antynuijne tyrady i coraz bardziej otwarte wezwania do Polexitu" – pisze Sikorski. "Ale chyba najbardziej groteskowe jest w tym wszystkim to, że nasi nacjonaliści lubią przedstawiać się jako obrońcy zdrowego rozsądku i tak zwanego „realizmu” w polityce zagranicznej" – dodaje.

Zarówno redaktorowi naczelnemu "Do Rzeczy" jak i europosłowi Jakiemu, Sikorski zarzuca chęć "torpedowania działań lub wręcz wychodzenia z bloku państw tworzącego jedną z największych gospodarek na świecie".

"Bloku, który otwiera polskich przedsiębiorców i pracowników na bogate i chłonne rynki; który pomaga chronić polskie rolnictwo; który dostarcza nam środków na budowę nowej infrastruktury oraz remont starej; który dzięki zbiorowej sile pozwala na prowadzenie negocjacji handlowych z innymi mocarstwami na równej stopie; który dzięki solidarnemu wprowadzeniu i utrzymywaniu sankcji pozwala wywierać presję na Rosję; który wymusza na silniejszych państwach Europy szukanie kompromisów z mniejszymi i słabszymi; który w obliczu pandemii chce przeznaczyć 750 miliardów euro na ratowanie gospodarek swoich członków" – zachwyca się polityk.

"Panowie chcą z tego wszystkiego zrezygnować, ponieważ w zamian ów blok domaga się dwóch rzeczy – poszanowania praw polskich obywateli oraz uszanowania zobowiązań, które sami przyjęliśmy" – twierdzi.

Źródło: DoRzeczy.pl / Facebook/Radosław Sikorski
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...