"Tortury na widoku publicznym". Sienkiewicz komentuje nagranie Cichanouskiej
Swiatłana Cichanouska wyjechała na Litwę. Na nagraniu opublikowanym na YouTube zapewniała, że sama podjęła decyzję o wyjeździe z kraju. "Nie daj Boże, by ktoś stanął przed takim wyborem, przed jakim stanęłam ja" – podkreślała.
Później w sieci opublikowano kolejny film, na którym polityk zwróciła się do rodaków i zaapelowała o uspokojenie nastrojów. Była kandydatka w białoruskich wyborach prezydenckich zaapelowała w nim do Białorusinów o poszanowanie prawa oraz zaprzestanie walk z milicją.
"Szanowni obywatele Białorusi. Ja, Swiatłana Cichanouska, dziękuję za wam za udział w wyborach głowy państwa. Białoruski naród dokonał wyboru. Z wdzięcznością i ciepłem zwracam się do wszystkich, którzy wspierali mnie przez cały ten czas. Białorusini! Wzywam Was do rozsądku i poszanowania prawa. Nie chcę krwi i przemocy!" – podkreśla na nagraniu.
Na temat nagrania wypowiedział się Bartłomiej Sienkiewicz.
– Mieliśmy do czynienia z jakimś rodzajem tortury na widoku publicznym. Przypomnę, że mąż Swiatłany Cichanouskiej jest cały czas w więzieniu. Zmuszono ją do tego, szantażując dalszym losem męża w więzieniu – ocenił.