Odwołanie kuratora łódzkiego Grzegorza Wierzchowskiego. Wojewoda zdradził powody
W sobotę późnym wieczorem łódzki kurator oświaty Grzegorz Wierzchowski poinformował na Twitterze, że został odwołany. Informację potwierdził resort edukacji. Burza związana z Wierzchowskim dotyczy wypowiedzi łódzkiego kuratora oświaty na temat działań środowisk LGBT.
Wierzchowski w czwartek był gościem programu „Rozmowy niedokończone”. Kurator mówił o przygotowaniu szkół do zdalnego nauczania i powrocie dzieci do klas. W trakcie programu Wierzchowski stwierdził: „Jesteśmy na etapie wirusa, ale myślę, że ten wirus LGBT, wirus ideologii jest znacznie groźniejszy, bo to jest wirus dehumanizacji społeczeństwa”. Między innymi w związku z tą wypowiedzią, niektórzy posłowie zwrócili się do szefa MEN o odwołanie kuratora z pełnionej funkcji.
Do sprawy odniósł się koalicjant PiS – Solidarna Polska, która zaapelowała o wyjaśnienie powodów odwołania kuratora.
Podczas dzisiejszej konferencji prasowej Wojewoda Łódzki Tobiasz Bocheński oświadczył, że odwołanie kuratora nie miało związku z jego wypowiedzią nt. LGBT. – Rząd i jego przedstawiciele są obrońcami wartości, które zbudowały cywilizację zachodu. Bronimy i broniliśmy tych wartości jako dziedzictwa przodków. (...) Nie ma zgody na niszczenie tradycyjnej rodziny i profanowanie świętych symboli religijnych – podkreślił i dodał, że spór nie ma nic wspólnego z odwołaniem kuratora oświaty. Jak poinformował, wniosek o jego odwołanie złożył 14 sierpnia, a więc wcześniej niż miała miejsce jego "sławna" wypowiedź.
Co więc leżało u podstaw tej decyzji? – Pierwsza kategoria to praca samego kuratora i kuratorium. Drugi element to relacje z samorządami, liczne skargi wójtów i prezydentów na brak dialogu oraz problemy ze szkolnictwem. Trzecia kategoria dotyczy dyrektorów szkół, którzy skarżyli się na kontakt z kuratorem. Czwarta kategoria to klarowne i jasne żądanie związkowców, by odwołać kuratora. Ostatnia kategoria to skargi rodziców na działania i zachowanie kuratora – wymieniał wojewoda.