Korwin-Mikke o onanistach i zoofilach. Dziennikarka: Pan mówi rzeczy obsceniczne
Jeden z liderów Konfederacji odniósł się w trakcie programu do sporu o sposób mówienia o społeczności LGBT. Jak tłumaczy Korwin-Mikke "nikt nie mówi, że ci ludzie (społeczność LGBT - red.) są wirusami”. – Są nośnikami wirusa LGBT – podkreślił polityk i dodał po chwili, że "zaraza LGBT nie ma nic wspólnego z chrześcijaństwem".
"Dlaczego panu wolno, a innym nie?'
W dalszej części programu Korwin-Mikke kilkakrotnie mówił, że”ci ludzie od LGBT złamali podstawowe tabu, tego że się nie mówi, co się robi w łóżku”.
W odpowiedzi dziennikarka zwróciła uwagę politykowi, że on sam wiele razy mówił w mediach o „sprawach łóżkowych”. – Pan mówi bardzo dużo o tym, o sobie (...) pan zarzuca komuś, że mówi o sprawach łóżkowych, a sam opowiadał o swoich podbojach – stwierdziła Gozdyra. – Dlaczego panu wolno, a innym nie? – dopytywała dziennikarka.
– Niech pani da mi skończyć, do diabła – denerwował się polityk. – Gdyby ci ludzie nie robili tego „pan z panem” tylko „pan z panią”, ale zawsze „od tyłu”... – tłumaczył dalej Korwin-Mikke, ale jego wypowiedź ponownie przerwała dziennikarka.
– Muszę panu przerwać. Pan jest tą osobą, która bardzo skupia się na kwestiach łóżkowych – stwierdziła Gozdyra.
Tymczasem Korwin-Mikke przekonywał, że to „ci ludzie od LGBT nie robią nic innego, tylko mówią o sprawach łóżkowych".
– Skoro mówią: "ja jestem onanistą, zoofilem czy lesbijką" to jest to sprawa łóżkowa. o seksie się nie mówi publicznie. Mamy w Polsce ogromną liczbę onanistów, ale ponieważ nie robią tego publicznie, nie robią zgromadzeń i nie domagają się uznania związku z własną ręką za małżeństwo... – zaczął znowu Korwin-Mikke i znowu przerwała mu Gozdyra stwierdzając: „Pan mówi rzeczy obsceniczne".
– Nie godzi się na to w poważnym programie publicystycznym. Pan mówił, że kobiety zawsze się trochę gwałci, a teraz zarzuca pan innym, że mówią za dużo o seksie. Dostrzegam pewien brak konsekwencji – stwierdziła prowadząca program.