Niemcy wciąż czekają na decyzję Polski. Blokuje ją Kaczyński?
Niemiecka gazeta zastanawia się nad powodami, dla których polski rząd zwleka z udzieleniem nowemu ambasadorowi RFN zgody na rozpoczęcie misji dyplomatycznej (agrément), co zazwyczaj jest formalnością.
Tymczasem Arndt Freytag von Loringhoven, desygnowany na ambasadora Niemiec, czeka 13 tygodni na zgodę na przyjazd do Polski. Według "FAZ" w niemieckim Ministerstwie Spraw Zagranicznych panuje w tej sprawie "poczucie bezsilności".
Dziennik pisze, że krążą już teorie na temat powodów tej sytuacji. Jedna z nich dotyczy ojca dyplomaty, urodzonego w 1914 roku Bernda Freytaga von Loringhovena, który w czasie II wojny światowej uczestniczył jako adiutant w naradach o sytuacji w berlińskiej kwaterze głównej Adolf Hitlera. Potem był inspektorem generalnym Bundeswehry.
Z kolei krewny Bernda, Wessel Freytag von Loringhoven, był tym oficerem, który w 1944 roku zorganizował ładunek wybuchowy do zamachu Stauffenberga na Hitlera, a później w oczekiwaniu na aresztowanie odebrał sobie życie.
Według "FAZ" to przede wszystkim biografia ojca niemieckiego dyplomaty może być przyczyną zastrzeżeń dla Jarosława Kaczyńskiego. Podobną informację podała we wtorek "Rzeczpospolita", która napisała, że prezes PiS osobiście interweniował w tej sprawie.