Nielegalna zbiórka podpisów? Jest ruch Prokuratury. "Wygląda to poważnie"
Pod koniec maja portal tvp.info ujawnił, że w Warszawie funkcjonowały biura, w których bezprawnie zbierano podpisy na listach poparcia dla kandydatury Rafała Trzaskowskiego.
Biuro w którym zbierano podpisy prowadziła radna Koalicji Obywatelskiej Bożena Manarczyk. Przypomnijmy, że w trakcie kampanii samorządowej w 2018 roku radną osobiście wspierał Rafał Trzaskowski. "Informację o nielegalnej zbiórce podpisów udało nam się potwierdzić na miejscu. Udaliśmy się tam, pytając, gdzie możemy złożyć podpis. Pani pracująca w biurze rachunkowym zaprosiła nas do środka i poinstruowała, gdzie i jak listę wypełnić" – informował portal TVP Info.
"To duża rzecz"
Podpisy na listach poparcia dla kandydatów można zbierać dopiero, gdy marszałek Sejmu ogłosi termin wyborów, a następnie zostanie zarejestrowany komitet wyborczy kandydata. Wcześniejsze zbieranie podpisów jest przestępstwem. Dlatego też radni PiS z Pragi-Południe zawiadomili Państwową Komisję Wyborczą, Urząd Ochrony Danych Osobowych i prokuraturę w sprawie nielegalnej zbiórki podpisów pod kandydaturą Rafała Trzaskowskiego.
– Z UODO nie mamy dotąd żadnej odpowiedzi, ale postanowieniem Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga wszczęte zostało już dochodzenie – mówi radny PiS Marek Borkowski w rozmowie portalem tvp.info.
Zawiadamiający został już wezwany przez prokuraturę, gdzie złożył wyczerpujące zeznania.
"To duża rzecz. W życiu złożyłem wiele doniesień i przeważnie nic z tego nie wynikało. W tym przypadku prokuratura się zainteresowała co znaczy, że wygląda to poważnie" – ocenia Borkowski.