Zamieszanie wokół kandydata na ambasadora Niemiec. Co na to były szef MSZ?

Dodano:
Jacek Czaputowicz, były szef MSZ Źródło: PAP / Radek Pietruszka
Według mego rozumienia funkcjonowania dyplomacji jest to dziwne – skomentował zamieszanie wokół kandydata na ambasadora Niemiec w Polsce były szef MSZ Jacek Czaputowicz.

Arndt Freytag von Loringhoven, desygnowany na ambasadora Niemiec w RP już w maju, czeka kilkanaście tygodni na zgodę na przyjazd do Polski. CZYTAJ WIĘCEJ

– Według mego rozumienia funkcjonowania dyplomacji jest to dziwne. W czasie minionych 20 lat nie zdarzyło się, aby Polska nie udzieliła agrément jakiemukolwiek ambasadorowi, czy to z Rosji, Chin, czy Korei Północnej, nie mówiąc już o państwach przyjaznych, członkach UE i NATO – komentuje sytuację były szef MSZ Jacek Czaputowicz, w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej”.

Dyplomata zapytany czy sprawa ambasadora von Loringhovena była jedną z przyczyn dymisji, stwierdził: „Decyzję o dymisji podjąłem wcześniej. Uznałem, że pewien etap mojej pracy został zakończony. Chodzi też o styl działania”.

– Starałem się unikać konfrontacji, nie nadużywać języka geopolityki czy prymatu interesu narodowego, ale szukać porozumienia, akcentować potrzebę współpracy, solidarności i działań wielostronnych. Nie dlatego, żebym nie doceniał uwarunkowań geopolitycznych czy potrzeby realizacji interesu narodowego, lecz dlatego, że uważam, że środkiem do realizacji tego interesu jest niekonfrontacyjna postawa, przewidywalność i akceptowany przez innych język. Obecnie nie widzę możliwości wniesienia większej wartości dodanej do polskiej polityki zagranicznej, dlatego ustępuję i zostawiam pole do działania innym – tłumaczy Czaputowicz.

"Dziwi mnie wyznanie ministra Czaputowicza"

Słowa byłego szefa dyplomacji skomentowała m.in. była premier Beata Szydło. "Min. Czaputowicz sugeruje w wywiadzie dla »Rz« jak wiele musiał naprawiać po swoim poprzedniku. Wydaje mi się to nieprofesjonalne i krzywdzące wobec Witolda Waszczykowskiego" – zwraca uwagę europosłanka PiS.

"Równocześnie dziwi mnie wyznanie min. Czaputowicza, że w swoich działaniach »unikał prymatu interesu narodowego«” – dodaje była premier.

Problemy z kandydaturą Arndta Freytaga von Loringhovena

Przypomnijmy, że Arndt Freytag von Loringhoven, został desygnowany na ambasadora Niemiec w RP już w maju. Do tej pory nie uzyskał zgody na przyjazd do Polski.

Według "FAZ" w niemieckim Ministerstwie Spraw Zagranicznych panuje w tej sprawie "poczucie bezsilności". Dziennik pisze, że krążą już teorie na temat powodów tej sytuacji. Jedna z nich dotyczy ojca dyplomaty, urodzonego w 1914 roku Bernda Freytaga von Loringhovena, który w czasie II wojny światowej uczestniczył jako adiutant w naradach o sytuacji w berlińskiej kwaterze głównej Adolf Hitlera. Potem był inspektorem generalnym Bundeswehry.

Z kolei krewny Bernda, Wessel Freytag von Loringhoven, był tym oficerem, który w 1944 roku zorganizował ładunek wybuchowy do zamachu Stauffenberga na Hitlera, a później w oczekiwaniu na aresztowanie odebrał sobie życie.

Według "FAZ" to przede wszystkim biografia ojca niemieckiego dyplomaty może być przyczyną zastrzeżeń dla Jarosława Kaczyńskiego. Podobną informację podała "Rzeczpospolita", która napisała, że prezes PiS osobiście interweniował w tej sprawie.

Źródło: Rzeczpospolita
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...