Austriacki koncern odciął protestujących Białorusinów od sieci. Na polecenie Łukaszenki

Dodano:
Protest na Białorusi (9.08) Źródło: PAP/EPA / TATYANA ZENKOVICH
Jak opisuje "Gazeta Wyborcza", austriacki koncern, do którego należy A1, czyli operator białoruskiej telefonii komórkowej, wyłączył Białorusinom dostęp do internetu. Stało się to w trakcie protestów po uznawanych za sfałszowane wyborach prezydenckich.

Koncern miał też przekazywać dane użytkowników reżimowi Aleksandra Łukaszenki. A1 Belarus to białoruski operator telefonii komórkowej, jego właścicielem jest austriacki koncern A1 Telkom – wskazuje "GW", powołując się na austriackie media.

W blokadzie siedzi miał brać udział właśnie A1 Telekom. Na Białorusi klientami tej firmy jest 5 mln ludzi. Białorusinów odcięto od Internetu po 9 sierpnia. To wtedy wybuchły na niespotykaną w tym kraju skalę protesty. Ich uczestnicy do dziś domagają się powtórzenia wyborów prezydenckich.

Pod koniec sierpnia na Białorusi znów pojawiły się problemy z internetem. A1 Belarus poinformowało, że "na polecenie instytucji państwowych zmniejszyliśmy przepustowość połączeń internetowych na obszarze Mińska". Koncern wskazuje, że działania te "są zgodne z białoruskim prawem". Tymczasem "Wiener Zeitung” informuje, że "białoruskie władze inwigilują klientów A1 Belarus i wykorzystują ich dane do nasilania represji". Rzecznik A1 Telekom zaprzeczył tym doniesieniom.

Wcześniej austriacki rząd oficjalnie potępił blokowanie dostępu do sieci przez władze Białorusi: "Jasno potępiamy blokowanie dostępu do internetu przez władze Białorusi. To niedopuszczalne, by zmuszać do tego operatorów telekomunikacyjnych".

Źródło: "Gazeta Wyborcza", "Wiener Zeitung"
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...