Polacy to nacjonaliści? Kard. Müller: To po prostu propagandowe kłamstwa
Kard. Müller został zapytany, czy zarzuty pod adresem Polski dotyczące braku praworządności i nacjonalizmu są uzasadnione. "Sądzę, że jeżeli ktoś zna choć trochę historię Polski i rozumie nieco teraźniejszość, to wie, że są to po prostu kłamstwa propagandowe i żadną miarą nie odpowiadają rzeczywistości. Zarzut nacjonalizmu dotyczy raczej tych, którzy go podnoszą. Polska bardzo świadomie przeżywa swoje poczucie narodowości, ale w tym sensie, że musiała jako naród bronić swej tożsamości, kultury, języka wobec sił imperialistycznych, które wykazały się agresywnym nacjonalizmem: carska Rosja, Austria i absolutystyczne Prusy; a później jeszcze większą agresją w XX wieku: komunistyczna Rosja i narodowosocjalistyczne Niemcy" – wskazał duchowny.
W rozmowie z "Naszym Dziennikiem" ks. kard Müller mówi: "Dlatego jest bardzo ważne, aby także media na zachodzie Europy i zachodnie rządy państw zrewidowały zupełnie fałszywe spojrzenie na Polskę i aby zamiast tej deformacji wykazały się respektem wobec polskiego Narodu i jego osiągnięć dla wolności i demokracji. Muszę jeszcze przypomnieć o tym, że Polska jest tym krajem w Europie, który jako pierwszy, jeszcze przed Francją, posiadał prawdziwie demokratyczną Konstytucję – we współczesnym rozumieniu tego słowa".
Były prefekt Kongregacji Nauki Wiary powiedział, dlaczego jego zdaniem współczesna Europa odcina się od swoich chrześcijańskich korzeni. "Uważa się, że wiara chrześcijańska jest sprawą prywatną, która nie ma nic wspólnego z tym, co publiczne. Jednak Europa – taka, jaka jest i w jaki sposób powstała – została zbudowana na fundamencie chrześcijańskim, na chrześcijańskiej wizji człowieka, co już od Starego Testamentu, również w powiązaniu z judaizmem, tworzyło jej podstawy – także w połączeniu z wielką filozofią i kulturą grecką. To są korzenie Europy. Jest wiadome, że tam, gdzie korzenie jakiegoś drzewa zostaną odcięte albo wyschnie potok, z którego te korzenie pobierały wodę, to drzewo skazane jest na uschnięcie i zaczyna obumierać" – mówi kapłan.