15-latek zamordował kolegę. "Dlaczego na to pozwolono? Gdzie był wychowawca?"
Sprawę zabójstwa w ośrodku wychowawczym bada Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie.
Morderstwo w trakcie kwarantanny
Do tragedii doszło w nocy z 6 na 7 września, w ośrodku wychowawczym w Łańcucie. 16-letni Olek został przeniesiony do ośrodka w Łańcucie z bytomskiego domu dziecka, gdzie zaatakował wychowawcę.
Po przeniesieniu do ośrodka najpierw musiał odbyć tygodniową kwarantannę (w związku z epidemią i możliwością zarażenia koronawirusem) i trafił do dwuosobowego pokoju z innym chłopcem –15-latkiem. 15-latek trafił do ośrodka z policyjnej izby dziecka w Katowicach.
– 16-latek nie przebywał na typowej kwarantannie, zatwierdzonej przez sanepid. Ze względu na wewnętrzne postanowienia w ośrodku związane z pandemią COVID-19, nowi wychowankowie są izolowani na czas 7 dni – potwierdził w rozmowie z serwisem nowiny24.pl prokurator rejonowy z Prokuratury w Łańcucie Marek Jękot.
Zwłoki 16-letniego Olka znaleziono 7 września rano, kiedy podawano śniadanie i mierzono temperaturę dzieci. Sekcja wykazała, że doszło do uduszenia, w przełyku chłopca znaleziono kulkę papieru toaletowego.
15-latek odpowie jak dorosły?
– Dlaczego na to pozwolono? Gdzie był wychowawca? – pyta w rozmowie z „Faktem” matka zamordowanego chłopca.
Tymczasem o losach 15-letniego chłopca, który przyznał się do zabicia kolegi, zadecyduje sąd. – Odbyło się posiedzenie Sądu Rodzinnego w Łańcucie. Zastosowano wobec małoletniego środek w postaci umieszczenia w schronisku dla nieletnich na okres trzech miesięcy – poinformował sędzia Tomasz Mucha w rozmowie z serwisem nowiny24.pl.
Nastolatek ma skończone 15 lat i od decyzji sądu zależy czy za zabójstwo kolegi będzie odpowiadał jako nieletni, czy jako osoba dorosła.