Działacz antykomunistyczny jako stalinowski sędzia. Portal "Faktu" musi przepraszać przez miesiąc
Wydawnictwo opublikowało jego zdjęcie z czarnym paskiem na oczach z podpisem sugerującym, że jest on stalinowskim sędzią oskarżonym przez IPN o bezprawne pozbawienie wolności działaczy niepodległościowych – opisuje portal tvp.info. Tekst został opublikowany w styczniu 2016 roku. Artykuł nosił tytuł „SKANDAL. Ogromne emerytury stalinowskich sędziów”. Zdjęcie główne, które zostało umieszczone tuż pod tytułem artykułu, przedstawiało Janusza Fatygę z czarnym paskiem na oczach. Sugerowało ono, że zasłużony działacz opozycji antykomunistycznej odpowiada za stalinowskie zbrodnie, choć sam tekst odnosił się głównie do Henryka Kostrzewy. To generał brygady Wojska Polskiego, naczelny prokurator wojskowy i zastępca prokuratora generalnego w latach 1984-1990 był określany mianem zbrodniarza komunistycznego.
Wydawnictwo RASP nie chciało przyznać się do winy twierdząc, że wizerunek został zanonimizowany. Dlatego, jak twierdził wydawca, nie można przypisać wizerunku Januszowi Fatydze.
Sąd uznał jednak słuszność argumentów Janusza Fatygi, który o skandalicznym przekłamaniu strony fakt24.pl dowiedział się od znajomych. Teraz serwis "Faktu" codziennie przez miesiąc będzie musiał zamieszczać dobrze wyeksponowane przeprosiny. Według orzeczenia, mają one być zamieszczane na jednej czwartej ekranu w pogrubionej ramce.
– Jesteśmy zadowoleni z tego wyroku. To wydawnictwo z przyzwoitego człowieka zrobiło stalinowskiego zbrodniarza – powiedziała portalowi tvp.info mec. Monika Brzozowska-Pasieka, pełnomocnik Janusza Fatygi.
Janusz Fatyga w latach 70. działał w Ruch Obrony Praw Człowieka i Obywatela. Jako prawnik wspierał członków "S". Został odznaczony m.in Krzyżem Wolności i Solidarności oraz Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.