Kolejna gorąca niedziela na Białorusi. Starcia z milicją i zatrzymania
Ulicami białoruskiej stolicy przeszedł w niedzielę "Marsz Honoru". Uczestnicy podkreślali, że to jubileuszowy marsz – minęły dwa miesiące od sfałszowanych wyborów prezydenckich i pierwszych masowych protestów. Władze zmobilizowały dodatkowe siły milicji. Do pierwszych brutalnych zatrzymań doszło w okolicach Muzeum Wielkiej Wojny Ojczyźnianej.
To była kolejna niespokojna niedziela na Białorusi. Ponad 100 protestujących zostało zatrzymanych po protestach na Białorusi. Co najmniej kilka osób jest rannych – informuje Radio Swaboda, powołując się na dane centrum praw człowieka "Wiasna". Milicja użyła wobec przeciwników władzy armatek wodnych i granatów hukowych.
Wśród zatrzymanych był m.in. mężczyzna, który śpiewał z gitarą piosenkę Jacka Kaczmarskiego „Mury” w tłumaczeniu na białoruski. Do zatrzymań doszło nie tylko w Mińsku, ale także m.in. w Mohylewie, w Bobrujsku, w Homlu i w Dokszycach.
Rosyjska agencja TASS poinformowała, że milicja użyła granatów hukowych i armatek wodnych z koloryzowaną wodą służącą do oznaczania protestujących. Podczas akcji protestacyjnych zatrzymantch zostało ponad 20 dziennikarzy białoruskich i rosyjskich mediów. Jak podaje Biełsat, milicjanci zatrzymywali także zupełnie przypadkowe osoby.