"Nie odczuwasz dysonansu, albo chociaż dyskomfortu?". Dziennikarz "Wyborczej" upomina redakcyjną koleżankę
Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla "Gazety Polskiej Codziennie" pytany, czy będzie weto dla budżetu i koronafunduszu, stwierdził: "Będzie weto". "Jeśli groźby i szantaże będą utrzymane, to my będziemy twardo bronić żywotnego interesu Polski. Weto. Non possumus. I tak będziemy działać wobec każdego, kto będzie stosował wobec nas jakieś wymuszenia" – podkreślił wicepremier.
"Rozumiem, że prezes Kaczyński zapowiada weto wobec budżetu UE i weto wobec pieniędzy na walkę z koronawirusem. PiS się sam wyżywi a już na pewno wyżywi prezesa" – skomentował słowa prezesa PiS Paweł Wroński.
"Tu chodzi o drukowanie osobnego pisemka dla twardego elektoratu:)" – napisała z kolei Dominika Wielowieyska.
"Nawet najtwardszy elektorat korzysta z funduszy unijnych. Nawet najtwardszy elektorat doświadczy skutków kryzysu koronawirusowego. Ten obłęd nie znajduje wytłumaczenia" – odpisał na jej tezę Marek Belka.
"Nie tłumaczę prezesa. Liczę na to, że nie wprowadzi tych zapowiedzi w życie, a jedynie dba o emocje twardego elektoratu. A potem coś zakugluje. Ale oczywiście to może być płonna nadzieja, i okaże się, że to Panowie mają rację. I katastrofa nastąpi" – tłumaczyła się dziennikarka.
"Nie odczuwasz dysonansu, albo choćby dyskomfortu w tym sposobie myślenia: los 38 milionowego kraju zależy od tego, czy jeden człowiek odleciał, czy jedynie taktycznie udaje?" – zwrócił się do niej redakcyjny kolega.