Ks. Isakowicz-Zaleski odpowiada na słowa kard. Dziwisza

Dodano:
Ks. Isakowicz-Zaleski Źródło: PAP / Adam Warżawa
Ks. Isakowicz-Zaleski podważył wersję przedstawioną przez Stanisława Dziwisza, jakoby kardynał nie wiedział i nie znał sprawy molestowanego seksualnie Janusza Szymika.

W wywiadzie dla TVN24 kard. Stanisław Dziwisz był pytany m.in. o molestowanego w latach 80. Janusza Szymika, który wobec braku reakcji biskupa zwrócił się o pomoc do ks. Tadeusza Isakiewicza-Zaleskiego.

Kard. Dziwisz stwierdził, że nie przypomina sobie rozmowy na ten temat z księdzem. Zwrócił też uwagę, że ta sprawa nie należała do niego, lecz ówczesnego ordynariusza bielsko-żywieckiego bp. Tadeusza Rokoczego.

– Chcą przerzucić na mnie odpowiedzialność, ale ja tej odpowiedzialności nie miałem. Nie miałem wiedzy. Z drugiej strony to jest inna diecezja i trudno się mieszać w sprawy innej diecezji, chociaż zaprzyjaźniona – przekonywał kardynał.

"Siedzieliśmy w jego gabinecie"

Do słów byłego metropolity krakowskiego odniósł się w TVN24 ks. Isakowicz-Zaleski. Kolejny raz powtórzył, że odbył rozmowę z kard. Dziwiszem na ten temat. – Siedzieliśmy w jego gabinecie, on to przy mnie przeglądał, komentował niektóre sprawy i powiedział, że się tym zajmie – mówił.

– Niektóre komentował, bo znał wcześniej, ale niektóre były dla niego zaskoczeniem, na przykład cała seria samobójstw księży w diecezji tarnowskiej, która nadal należy do metropolii krakowskiej – dodał.

List do rąk własnych

Ks. Isakowicz tłumaczył, że w 2012 roku pojechał do kurii w Krakowie i wręczył do rąk własnych kard. Dziwiszowi dokumenty, w których znajdowała się dokładnie opisana sprawa Szymika oraz jego dane kontaktowe.

Według relacji księdza przez półtora roku nie nastąpiły żadne działania i wtedy napisał list do Watykanu. – Przetłumaczył go na język włoski ks. prof. Andrzej Kobyliński z Warszawy, który też może świadczyć w tej sprawie – stwierdził ks. Isakowicz-Zaleski.

Źródło: TVN24
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...