"Ból nie do opisania". Dramatyczne wyznanie aktorki
Po tym, jak została skrytykowana za wyrażenie poparcia dla protestujących feministek, aktorka zdecydowała się opowiedzieć o problemach, które sama napotkała, starając się o potomstwo.
"NIE JESTEM NA TO GOTOWA. A może i właśnie się stałam. Proszę, dodajcie mi otuchy, ale może wytłumaczę choć trochę coś, o czym dziś większość myślących INACZEJ DZIŚ zapomina. O moich uczuciach. O moim stanie. Jestem kobietą. Teraz aż się cała trzęsę, odpowiadając na zarzuty co poniektórych, że może powinnam stracić swoje dzieci, skoro jestem ZA ZABIJANIEM. Nie jestem. Nigdy nie byłam. Nigdy nie będę. Ale w moim życiu przeżyłam wiele" – czytamy w poście opublikowanym na Instagramie.
"Mam 42 lata i dwoje szczęśliwie zdrowych dzieci. Ale ciąż miałam osiem. Aż sześć z nich nosiłam przy sercu do końca trzeciego miesiąca. Obumierały. Cierpienie tak wielkie, że tylko Rodzic będący w takiej sytuacji może to zrozumieć. Po pierwszej stracie 13 lat temu miałam przerwę w staraniu się o kolejne dziecko aż dwa lata. Ból był ogromny. I niemoc. Nie mogłam się pozbierać" – wyznaje Joanna Koroniewska.
"Kobieta milczy. Często. Dusi ją. To stan nie do opisania. Takich historii ma wiele. I wciąż je tłumi. Bo cierpi. Ból nie do opanowania... Przez wiele lat nie mogłam o tym mówić. Nadal jest mi ciężko. To emocje nie do opisania. Za każdym razem czułam się gorsza. Czułam się z tym fatalnie, ja sama... A przecież moja tak głęboko skrywana historia i przeżycia są niczym wobec kobiet, które będą wiedzieć jaki los spotka ich dziecko. Nie jestem sobie w stanie tego wyobrazić. I szczerze?! Kiedy słyszę, że "miało być chore a urodziło się zdrowe", to aż mnie krew zalewa. Graj w ruletkę. Próbuj. Ile wytrzymasz. NIKT NIE SIEDZI w naszych głowach. Nikt nie wie, ILE jesteśmy jeszcze w stanie udźwignąć" – stwierdza aktorka, odnosząc się do zakazu aborcji eugenicznej.
Trybunał Konstytucyjny orzekł
W czwartek Trybunał Konstytucyjny orzekł, że aborcja z powodu tzw. przesłanki eugenicznej jest niezgodna z ustawą zasadniczą. Orzeczenie zapadło większością głosów. Zdanie odrębne złożyli dwaj sędziowie – Leon Kieres i Piotr Pszczółkowski. Sprawa dotyczyła zbadania zgodności z konstytucją dwóch przepisów ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży z 1993 r. dotyczących możliwości aborcji eugenicznej, czyli w przypadku podejrzenia choroby dziecka lub jego upośledzenia.
Obowiązujący w Polsce od 27 lat tzw. kompromis aborcyjny dopuszcza przerywanie ciąży jeszcze w dwóch przypadkach: gdy stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety i gdy ciąża powstała w wyniku gwałtu.