Rosjanie chwalą Ziobrę
Jak informują polskie media, Zbigniew Ziobro jest przeciwnikiem rządowego kursu na ograniczanie udziału chińskiego koncernu Huawei w pracach nad technologią 5G. Ministerstwo sprawiedliwości, według ustaleń portalu Bussines Insider, krytycznie odniosło się do projektu nowelizacji ustawy o cyberberbezpieczeństwie. Zdaniem Ziobry, zbyt niejednoznaczne są kryteria, zgodnie z którymi udział konkretnej firmy w polskim rynku miałby być zablokowany. Stanisław Stremidłowski wyciąga stąd daleko idące geopolityczne wnioski.
Zwraca uwagę na fakt, że sama koncepcja restrykcji wobec chińskich firm jest efektem nacisków ze strony Waszyngtonu, który już od zeszłego roku próbuje swojego wiernego polskiego sojusznika nastroić przeciwko Pekinowi. „Początkowo po stronie Amerykanów był premier Morawiecki i minister koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński” – pisze Stremidłowski. Powołując się na doniesienia Gazety.pl, rosyjski publicysta stwierdza, że przeciwko konfrontacji z Chinami byli Jacek Czaputowicz i Jan Krzysztof Ardanowski, jeszcze jako szefowie resortów. Ówczesny szef MSZ nie chciał psuć relacji z Pekinem przed planowaną tam na jesień wizytą prezydenta Dudy. Z kolei minister rolnictwa obawiał się o utratę chłonnego chińskiego rynku zbytu dla polskich towarów. W sierpniu Polskę odwiedził sekretarz stanu USA Mike Pompeo. Częścią wizyty była również dyskusja na temat „niebezpieczeństw wynikających ze współpracy z Chinami w sprawie technologii 5G”. Zdaniem Stremidłowskiego, Czaputowicz nie odszedł z powodu „zmęczenia materiału” i nieudolności, a „Piątka dla zwierząt” była jedynie pretekstem do dymisji Ardanowskiego. Tak naprawdę – twierdzi rosyjski publicysta – obaj ministrowie zostali wyrzuceni z rządu, ponieważ nie zamierzali się podporządkować polityce uległości wobec Waszyngtonu. Dziś ich antyamerykańską pozycję podtrzymują jakoby jedynie Ziobro i Konfederacja.
„Przy czym wcale niekoniecznie minister sprawiedliwości występuje w obronie Chin i przeciwko USA” – zaznacza Stremidłowski. – „Być może chce w ten sposób po raz kolejny podstawić nogę swojemu politycznemu rywalowi, Mateuszowi Morawieckiemu (…) Inaczej niż Ardanowski i Czaputowicz, Ziobro ma w ręku argument w postaci pakietu blokującego w obozie rządzącym i może w parlamencie bojkotować ustawy PiS. Może również otrzymać wsparcie zza granicy – nie tylko z Chin, ale również i ze strony państw europejskich” – podsumowuje Stremidłowski.