Majdan wyszedł ze szpitala. "Choroba dopadła mnie znienacka"

Dodano:
Małgorzata Rozenek- Majdan, Radosław Majdan Źródło: PAP / Stach Leszczyński
Nie życzę nikomu tej choroby, ale koronawirus nie wybiera. I lekceważenie go może się skończyć bardzo źle – ostrzega Radosław Majdan.

W ubiegłym tygodniu media poinformowały, że były reprezentant Polski w piłce nożnej Radosław Majdan jest zakażony koronawirusem i przebywa w szpitalu. "Radosław jest hospitalizowany. Ma bardzo dobrą opiekę. Pozostanie jeszcze w szpitalu przez kilka dni" – przekazała jego menedżerka.

W niedzielę były piłkarz wrócił do domu. W pierwszym po wyjściu ze szpitala wywiadzie Majdan przyznał, że czuje się już lepiej. – Został mi lekki bezdech, bo miałem zapalenie płuc. Było to na tyle poważne, że po zrobieniu prześwietlenia lekarze szybko orzekli, że muszę zostać w szpitalu. Teraz jestem w domu, ale wciąż muszę leczyć płuca. Pozytywne jest natomiast to, że mogłem dołączyć do rodziny – powiedział Interii.

Majdan podkreślił, że nie była to błaha sprawa, chociaż nie odczuwał zagrożenia życia. – W szpitalu leżałem podłączony pod tlen, ale na szczęście nie załamywał mi się oddech, nie miałem stanów krytycznych. Martwiło mnie natomiast to, że miałem swego rodzaju niedowład ciała, byłem potwornie osłabiony. Wcześniej nie chorowałem na płuca, więc była mała niepewność – wskazał.

Były piłkarz zapytany został o to, czy dziś - po tygodniowym pobycie w szpitalu - chciałby coś powiedzieć tym, którzy nie wierzą w istnienie koronawirusa. – Dziwię się tym ludziom. Ale nie chcę ich przekonywać. O istnieniu COVID-19 przekona ich życie. Ta choroba nikogo nie ominie. Mnie dopadła znienacka, choć się pilnowałem, nosiłem maseczkę. Nie życzę nikomu tej choroby, ale koronawirus nie wybiera. I lekceważenie go może się skończyć bardzo źle – odparł.



Źródło: Interia
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...