"To coś, pod czym nigdy się nie podpiszę". Gronkiewicz-Waltz o wyroku TK i Strajku Kobiet
W rozmowie z Jakubem Szczepańskim dla Interii była prezydent Warszawy odniosła się do orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji i związanych z nim protestów. Hanna Gronkiewicz-Waltz przyznała, że w kwestii wyroku podziela opinię sędziego Leona Kieresa. – Czytałam jego zdanie odrębne, jest to doskonałe uzasadnienie. Orzeczenie dotyczące aborcji eugenicznej to wyręczanie Sejmu. W parlamencie był projekt społeczny, który nie podlegał zasadzie dyskontynuacji. Trzeba było podjąć dyskusję nad nim. Mówię to jako prawnik – podkreśliła.
Dopytywana o swój prywatny pogląd na kwestię aborcji, polityk przyznała, że jest zwolenniczką kompromisu z z 1993 r.,– Chociaż wolałabym, żeby jak najmniej osób decydowało się na aborcję – dodała. Gronkiewicz-Waltz podkreśliła, że są to jednak ciężkie, życiowe decyzje, które wymagają wielkiego heroizmu i nie nikt, kto ma zdrowe dzieci, tego nie zrozumie.
W wywiadzie padło także pytania dotyczące protestów. Zapytana, czy Marta Lempart to odpowiednia osoba na ich liderkę, była prezydent odparła: "Ma skrajne poglądy i ma prawo je artykułować i o nie walczyć". – Dla mnie aborcja na życzenie to coś, pod czym nigdy się nie podpiszę. Są jednak ludzie, którzy tak myślą. Za granicą obowiązują zaś ustawy umożliwiające wykonywanie takich zabiegów. W tym konkretnym przypadku trzeba bronić swojego zdania, a nie zabraniać swobody wypowiedzi – dodała.