"Gniew społeczny jest ogromny". Posłanka ruchu Hołowni rozumie stosowanie wulgaryzmów

Dodano:
Posłanka Hanna Gill-Piątek Źródło: PAP / Leszek Szymański
– Ludzie manifestują na ulicach, bo zostali doprowadzeni do ostateczności – stwierdziła Hanna Gill-Piątek na antenie Polskiego Radia 24.

Zdaniem specjalistów, zgromadzenia, w których bierze udział tak dużo osób, mogą spowodować jeszcze większy skok zakażeń. Gość Polskiego Radia 24 zwróciła jednak uwagę na to, w jaki sposób organizowane są manifestacje. – Za każdym razem, gdy jestem na protestach, słyszę wyraźne ostrzeżenia, nie tylko od osób trzymających megafony, ale też od uczestników, by utrzymywać dystans, nie grupować się i uważać na siebie – wskazała Gill-Piątek z ruchu Polska2050.

Powołała się przy tym na badania ze Stanów Zjednoczonych, dotyczące niedawnych manifestacji, jakie miały tam miejsce, które jak stwierdziła Gill-Piątek, wskazują że zgromadzenia na wolnym powietrzu, jeśli są przeprowadzane w rozsądny sposób, nie powodują wielkich wzrostów zakażeń.

Zaznaczyła, że czymś złym jest to, iż ludzie w czasie pandemii muszą manifestować na ulicach. Jednak oceniła, że "zostali doprowadzeni do ostateczności". – Nie mają innego wyjścia, by powiedzieć, jak bardzo są źli i wkurzeni. Rozumiem też protestujących, że można mieć w sobie tak duży gniew i sprzeciw, iż używa się brzydkich określeń. Gniew społeczny jest ogromny – oceniła rozmówczyni red. Adriana Klarenbacha.

Źródło: Polskie Radio 24
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...