Prof. Weigel opowiada jak McCarrick zwiódł Jana Pawła II
Weigel nazwał McCarricka nie tylko seksualnym drapieżcą, ale i patologicznym kłamcą, który potrafił zwodzić innych ludzi. Jak pisze Weigel robił to przez dziesięciolecia z mediami, swoimi bogatymi sponsorami z rodzin katolickiej lewicy. Biograf Jana Pawła II zauważył także, że sposób działania McCarricka jest uderzająco podobny do tego co robił Marcial Maciel Degollado, założyciel Legionistów Chrystusa w kontaktach z katolickimi tradycjonalistami.
Należy wyciągnąć z tego bardzo ważną lekcję: nie ma w całym spektrum katolickich opinii miejsca, które gwarantuje odporność na kłamstwo. Wyznawana teologia nie gwarantuje przenikliwości – pisze Weigel.
Polskie tłumaczenie tekstu ukazało się na portalu Teologii Politycznej. Cytujemy najciekawsze fragmenty.
"Być może najbardziej groteskowym kłamstwem McCarricka (a na pewno najbardziej rozbudowanym) przedstawionym w raporcie, jest złożona historia jego nominacji na arcybiskupa. Raport zawiera list napisany przez kardynała Nowego Jorku Johna O’Connora, w którym ostrzega on przed mianowaniem McCarricka na stolicę w Waszyngtonie."
"O’Connor, który mógł co najmniej równie mocno obawiać się tego, że McCarrick zostanie jego następcą w Nowym Jorku, jak tego, że zostanie on przeniesiony do Waszyngtonu, zwrócił uwagę na umiejętności i etykę pracy kardynała. Pisał o pogłoskach na temat nadużyć seksualnych z jego udziałem, zaznaczając jednocześnie, że nie ma dowodów ani zeznań pod przysięgą, które by je potwierdziły."
"W ramach ostrożności w tej niejasnej sytuacji kardynał poradził, żeby McCarrick pozostał w Newark, a rekomendacja ta została początkowo zaakceptowana przez Jana Pawła II. Dowiedziawszy się o tym, McCarrick napisał płomienny list do papieskiego sekretarza, biskupa Stanisława Dziwisza, zapewniając o swojej niewinności."
George Weigel konkluduje, że bez wątpienia Jan Paweł II uległ matactwom McCarricka, ale dodaje, że nie może nas to zmylić – sprawcą niegodziwości jest McCarrick a nie święty papież.