Koronawirus. Gowin mówi o zupełnie nowym typie obostrzeń
Ponieważ ostatnie dni nie przyniosły rekordowych wzrostów zakażeń, premier Mateusz Morawiecki ogłosił, że nie będzie narodowej kwarantanny. Przynajmniej na razie.
Wicepremier Jarosław Gowin powiedział w rozmowie z "Super Expressem", że wiosenny lockdown kosztował nas wszystkich ok. 150 mld zł. – Mówię: nas wszystkich, bo to przecież nie jakieś mityczne środki budżetowe. Rząd nie ma własnych pieniędzy. Dysponuje wyłącznie pieniędzmi podatników, czyli każdego z nas – wyjaśnił.
– Dlatego konsekwentnie podkreślam, że pełne zamknięcie gospodarki to absolutna ostateczność. Oznaczałoby to zresztą nie tylko straty finansowe. Dramatycznie pogorszyłyby się też możliwości utrzymywania służby zdrowia. Nastąpiłby tragiczny efekt domina. Z fatalnymi skutkami borykalibyśmy się przez lata. Dlatego powtarzam: musimy zrobić wszystko, żeby tego uniknąć – podkreślił Gowin.
Pytany jaka jest alternatywa odparł, że jego zdaniem najpierw należy wprowadzić obostrzenia dotyczące kontaktów towarzyskich. – Wszystkie badania na świecie wskazują, że to one, a nie kontakty zawodowe, są obecnie głównym źródłem zakażeń. Obostrzenia dotyczące gospodarki należy potraktować jako ostateczną ostateczność – powiedział wicepremier.
Dopytywany o zamknięcie sklepów meblowych Gowin oświadczył, że być może w najbliższych dniach zapadnie decyzja o ich ponownym otwarciu.